Autorzy wpisu do raportu twierdzą, że urzędy w dzielnicy Warszawa-Mokoto nie obsługują Polaków, bo ci urzędnicy zajmują się tylko Ukraińcami. To nie jest prawda. Mieszkańcy Mokotowa obsługiwani są jak dotychczas, a urząd dzielnicy mokotów utworzył osobną kohortę dla uchodźców z Ukrainy. „Dziś ochroniarz nie wpuścił mojej córki do urzędu miasta Warszawa-Mokoto. Powiedział, że służą tylko Ukraińcom. do mnie?” - Zweryfikowany głos na Twitterze. Ten post został zamieszczony na koncie „Pani z desantu” 17 marca 2022 r. i w momencie weryfikacji miał 1364 polubienia. Tweet o tej samej treści został opublikowany na koncie innego użytkownika tego samego dnia, m.in. Używając pseudonimu Piknik, dowodzi również, że opisana historia nie jest prawdziwa.

Autorzy tej dezinformacji wykazują bardzo słabe zrozumienie oficjalnej rzeczywistości w Polsce. Pomylili nazwę mokotowskiego urzędu regionalnego z ratuszem. Nie biorą również pod uwagę, że część usług świadczonych przez Stołeczny Urząd Wojewódzki jest wykonywana zgodnie z właściwością miejscową – miejscem zamieszkania. „Oznacza to, że są one związane z mieszkańcami mieszkającymi na konkretnym terenie, w tym przypadku na Mokotowie, należą tylko do nich, więc nie mogą być realizowane np. w Śródmieściu” – wskazuje Mokotów rzeczniczka Monika Chrobak. Sytuacja opisana w poście wydaje się zupełnie nieprawdopodobna, gdyż biuro na Mokotowie utworzyło osobną kolejkę dla uchodźców ukraińskich ubiegających się o numery PESEL. "Stworzono 6 odrębnych stacji do obsługi obywateli Ukrainy. Pracownicy robią wszystko, aby nasi mieszkańcy jak najmniej tego odczuwali" - zapewnia Monika Chrobak.

Konta, na których pojawiają się zweryfikowane wpisy, wzbudziły wśród ekspertów znaczny sceptycyzm. Konsultant biznesowy i ekspert ds. komunikacji internetowej i marketingu cyfrowego Wojciech Kardyś analizuje je na Twitterze. „Konto powstało w czasie pandemii, rozpowszechnia treści antyszczepionkowe i prorosyjskie, brakuje w nim neutralnych zdjęć i treści, a nazwa konta przedstawia ciąg liczb. Jest rosyjskie bingo” – podsumowuje Wojciech Kordyś. Zdaniem Marcina Wiśniewskiego, dyrektora Instytutu Badań Internetu i Mediów Społecznych, wpisy powinny negatywnie wpłynąć na Polaków wobec uchodźców z Ukrainy. „To kolejny element kampanii dezinformacyjnej wymierzonej w pozytywne nastawienie Polaków do Ukraińców i wsparcie uchodźców. Grupa robocza na bieżąco dostosowuje swoje przekazy i bada czynniki, które budzą nastroje Polaków” – skomentował Marcin Wiśniewski.

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies. Aby dowiedzieć się więcej zobacz naszą politykę prywatności.

  Akceptuję Politykę tej strony
EU Cookie Directive Module Information