ekstraklasaminiDostajemy od Was e-maile, jak również na prywatne skrzynki redaktorów pytania dotyczące zagrania piłki ręką. Gdy dotyczą one sytuacji z meczu Ekstraklasy, to odsyłamy do wytycznych KS PZPN. Sytuacje z meczów UEFA analizujemy między innymi na podstawie najnowszego wydania Referee Assistance Programme (RAP 2014:1). W mediach natomiast trwa cicha wojna (Zbigniew Przesmycki vs. Sławomir Stempniewski). Jeden twierdzi, że to zagranie piłki ręką, drugi mu wtóruje, że to stek bhzdur. Kibice i sędziowie natomiast patrzą i drapią się po głowie.

źródło: sedziapilkarski.pl

 

Jak to zazwyczaj w takiej sytuacji bywa, wychodzimy na przeciw Waszym oczekiwaniom aby to wszystko wyjaśnić, a co trzeba – wyprostować. Skąd bierze się ta różnica zdań i co mają robić sędziowie? Zaczniemy od odpowiedzi na to drugie pytanie, gdyż jest ono najłatwiejsze do wytłumacznia. Otóż sędziowie w Polsce mają tak prowadzić zawody, jak tego się od nich wymaga. Jeżeli ktokolwiek myśli poważnie o awansach i karierze sędziowskiej, to musi prowadzić mecze tak, jak tego oczekują okręgowe związki, podlegające Kolegium Sędziów PZPN. Skoro Zbigniew Przesmycki ocenił zagranie piłki ręką w meczu Jagiellonia – Górnika za umyślne, to sędziowie w Polsce, mają również tak samo to oceniać. Odradzamy stawania okoniem do wymagań, gdyż to może szybko zakończyć epizod z gwizdkiem.
W sprawie różnicy zdań na linii Przesmycki – Stempniewski i robienie z mózgu kogiel-mogiel, zaczniemy od tego, że (nie po raz pierwszy) jednemu nie jest po drodze z interpretacją drugiego. Pan Stempniewski analizuje „kontrowersje” w Lidze+Extra według tego, czego wymaga się w Europie – jako wykładnia dla krajowych związków. Pan Przesmycki natomiast odnosi się w swoich wytycznych do przepisów gry FIFA i na ich podstawie przekazuje arbitrom jakie mają podejmować decyzje.

Zwróciliśmy się więc (kolejny już raz) do przewodniczącego KS PZPN z prośbą o ocenę trzech sytuacji z bieżącej kolejki T-Mobile Ekstraklasy. Oto co nam powiedział:
- Ta ręka (mecz Górnik – Jagiellonia, przyp. red.) jest tak ewidentna! Zresztą już o tym pisałem - podkreśla Przesmycki. - To już bardziej można dyskutować w sytuacjach Tomka Musiała. Wytyczne są jednoznaczne, jeżeli zawodnik nie atakuje piłki, tylko próbuje zablokować piłkę, to nie ma takiego argumentu, że on (piłkarz) przecież takie wślizgi zawsze wykonuje. Jak dostanie w rękę, która powiększa obrys ciała, to mówimy NIE. Jeżeli pozwolimy na to, będzie to zachętą piłkarzy do blokowania w taki sposób strzałów na bramkę, czy dośrodkowań - wyjaśnia. – W sytuacji z meczu Bełchatów – Śląsk (29. minuta meczu), gdyby zawodnik dostał bezpośrednio uderzenie piłką w rękę, to nie ma dyskusji (rzut karny – przyp. red.). Tutaj jednak odbija się najpierw od nogi. W związku z tym, zgodnie z naszymi wytycznymi sędzia musi ocenić, czy piłka straciła impet, zatrzymała się na innej części niż ręka i tym samym trafiła potem w rękę zawodnika, wówczas niekoniecznie musi to być rzut karny. Obrońca podjął ryzyko, ręce ma ułożone nienaturalnie, no ale tak mu się przecież najlepiej blokuje i leci w powietrzu. Jeżeli dostanie w rękę, to mamy zagranie piłki ręką, jeżeli w nogę to oczywiście nie, ale jeżeli po nodze trafia w rękę, to sprawa jest otwarta. W tym drugim przypadku (43. minuta meczu) z tego meczu piłkarz zachował się jednak zupełnie nierozsądnie, pewnie podświadomie, ale Tomek (Tomasz Musiał) mógł odnieść takie a nie inne wrażenie. Był konsekwentny i tylekończy Przesmycki.

Wyjaśniliśmy zatem intencje przewodniczącego KS PZPN. Nie potrafi się z tym wszystkim pogodzić Sławomir Stempniewski określając interpretację Zbigniewa Przesmyckiego, dotyczącej sytuacji z meczu Górnik – Jagiellonia jako „zupełny stek bzdur”, „karykatura – tego typu tłumaczenia”.
Adwokat sędziego
Oceniając sytuację pierwszą z meczu Bełchatów – Śląsk, Pan Sławek odniósł się do klipu B14 z ostatniego UEFA RAP 2013:2, gdzie wyraźnie jest napisane, że dla zawodnika takie ułożenie rąk jest naturalne i sędzia (Howard Webb) słusznie nakazał grać dalej. Oto ten klip:
OGLĄDAJ KLIP

Przypomnijmy więc dla porównania zdarzenie z meczu Bełchatów – Śląsk, gdzie sytuacja jest podobna. Z tą jednak różnicą, że w sytuacji Howarda Webba piłka bezpośrednio trafia zawodnika w rękę, a w meczu Tomasz Musiała po odbiciu się od nogi piłkarza Śląska.

OGLĄDAJ KLIP

Reasumując wrócimy nieco do początku, powtarzając jak mantrę, że sędziowie w Ekstraklasie nie będą interpretować tych zagrań według oceny Sławomira Stempniewskiego (ekspert NC+), tylko według tego, czego wymaga od nich Zbigniew Przesmycki (Przewodniczący KS PZPN) – czy to się komuś podoba, czy też nie. Nasz portal natomiast, jako swego rodzaju adwokat sędziego, będzie starał się wziąć arbitra w obronę (na ile tylko można), a gdy ten popełni ewidentny błąd, to zamiast mieszać go z błotem – jak robią to media, będziemy zawsze starać się znaleźć przyczynę tego błędu, aby na tej podstawie mogli się uczyć inni.

 

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies. Aby dowiedzieć się więcej zobacz naszą politykę prywatności.

  Akceptuję Politykę tej strony
EU Cookie Directive Module Information