^Back To Top

logo

Tworzenie stron www w Rzeszowie

strony WWW Rzeszów

Obsada sędziowska

pikto

Terminy szkoleń, egzaminów 2014/15

 

egz

Materiały UEFA

 

uefa

Trening Sędziego

biegacz

Analiza zdarzeń Ekstraklasy

Regulaminy

regulaminu

Klipy, materiały

karta sedz

Wytyczne dla sędziów

 

pilka-nozna-sedzia

Zagłębie – Piast: Żółta kartka dla Banasia

ZOBACZ SYTUACJĘ

Zawodnik Zagłębia, po wrzutce w pole karne, strzela głową na bramkę przeciwników z bliskiej odległości. Bramkarz odbija piłkę i rusza za nią w celu jej przejęcia. W kierunku bramkarza i piłki biegnie wielu zawodników, a wśród nich zawodnicy Zagłębia Banaś (nr 5) i Piech (nr 11). Obaj mają intencję zagrania piłki, ale ich działania są wyraźnie spóźnione – bramkarz Piasta wyraźnie pierwszy, rzuca się na piłkę, chwytając ją. Zawodnik Zagłębia nr 5 nadbiegając „w poszukiwaniu piłki” kopie bramkarza zewnętrzną częścią buta i przewraca się przez niego. Zawodnik Zagłębia nr 11 robi wślizg z nogą korkami do przodu, w kierunku głowy leżącego już bramkarza. W ostatniej fazie swojego wślizgu Zawodnik Zagłębia podkurcza nogę tak, że nie dochodzi do frontalnego trafienia. Jednak „uciekająca” noga zawodnika Zagłębia nr 11 powoduje kontuzję, na szczęście niegroźną, nosa bramkarza Piasta.

Zawodnik nr 5 został słusznie ukarany napomnieniem, ponieważ jego działanie można uznać za niezważające na bezpieczeństwo bramkarza i konsekwencje, jakie mógł on spowodować. Atak nogą zawodnika Zagłębia nr 5 nie był na pewno narażającym przeciwnika na niebezpieczeństwo kontuzji, a jak wiemy takie ataki karane są wykluczeniem z gry. Nie można tego powiedzieć o ataku wślizgiem wykonanym przez zawodnika Zagłębia nr 11, który uszedł uwadze sędziego. Zawodnik ten, który w ostatniej fazie swojego wślizgu próbował uniknąć kontaktu z bramkarzem, powinien zostać napomniany, a tym, którzy uznaliby jego wślizg w kierunku głowy bramkarza za narażający bramkarza na niebezpieczeństwo odniesienia kontuzji, też trudno byłoby odmówić racji.

Na zakończenie chcę podkreślić, że ta dość klarowna w oglądzie wideo sytuacja, musiała nie być tak oczywista na żywo. Z zapisu wideo wynika, że zawodnicy Piasta za głównego winowajcę w omawianej sytuacji uznali zawodnika nr 5. I to ten zawodnik stał się celem ich „interwencji”, prowadzącej do masowej konfrontacji; co najmniej niesportowy wślizg zawodnika nr 11 pozostał nieomal niezauważony.

Wisła – Korona: ręka Małkowskiego poza polem karnym

ZOBACZ SYTUACJĘ

Bramkarz Korony wybiega poza pole karne do piłki kopniętej równolegle do linii bocznej. Za piłką podąża również zawodnik Wisły i obaj oni atakują piłkę wślizgiem, która pozostaje w ich zasięgu. Następnie bramkarz podnosząc się i uprzedzając przeciwnika zagrywa rozmyślnie piłkę ręką.

Rozmyślne zagranie piłki ręką przez bramkarza poza polem karnym jest takim samym przewinieniem, jak popełnione przez zawodnika z pola. Tak więc bramkarz może być wykluczony z gry jedynie wtedy, gdy swoim zagraniem ręką pozbawi drużynę przeciwną realnej szansy na zdobycie bramki. Bramkarz Korony nie pozbawił drużyny Wisły realnej szansy na zdobycie bramki z następujących powodów:

- zdarzenie ma miejsce poza polem karnym, kilka metrów od linii bocznej, na wysokości poniżej punktu karnego;

- piłka w momencie zagrania jej ręką, a także po zagraniu, porusza się w kierunku linii bocznej;

- zawodnik Wisły walczący o piłkę z bramkarzem znajduje się za jego plecami i tyłem do bramki;

- w pobliżu znajduje się zawodnik Korony, który mógłby włączyć się do walki o piłkę z zawodnikiem Wisły, gdyby zagranie piłki ręką nie miało miejsca;

- w polu karnym Korony znajduje się dwóch obrońców tej drużyny, którzy byliby w stanie włączyć się do działań obronnych.

Tak więc mamy jedynie do czynienie z niesportowym zachowaniem bramkarza, który swoim zagraniem pozbawia przeciwnika możliwości zagrania piłki (str. 111, Przepisów Gry 2012/2013).

Górnik – Wisła: gol Nakoulmy

ZOBACZ SYTUACJĘ

Zawodnik Górnika strzela z prawej strony pola karnego. Bramkarz Wisły odbija piłkę przed siebie, jest ona zaatakowana nogami przez dwóch przeciwników i następnie trafia do kolejnego zawodnika Górnika, który kopie piłkę do bramki. Stopklatka wykonana w celu stwierdzenia, czy zawodnik Górnika umieszczający piłkę w siatce nie był spalony, jest zrobiona w momencie, gdy piłka znajduje się pomiędzy butami walczących o nią obrońcy Wisły i napastnika Górnika. Obraz wideo wykazuje wyraźnie, że kopiący piłkę do bramki zawodnik Górnika znajduje się bliżej linii bramkowej niż piłka i przedostatni z przeciwników. Nie wchodząc w szczegóły, stwierdzę jedynie, że w oparciu o przepisy obowiązujące przed 1 lipca 2013 roku, oznaczałoby to, że zawodnik Górnika był spalony. Jednak opierając się na aktualnych, obowiązujących od 1 lipca regulacjach wspomniana wyżej stopklatka dowodzi jedynie, ze zawodnik Górnika był na pozycji spalonej, a przecież przebywanie na pozycji spalonej nie jest przewinieniem.

Dlatego też, aby odpowiedzieć, czy zawodnik ten naruszył aktualnie obowiązujące postanowienia Art. 11 Przepisów Gry należy wiedzieć, że zmieniają one definicję „rozmyślnego zagrania” obrońcy, które – tu nic się nie zmienia – powoduje, że przeciwnik znajdujący się na pozycji spalonej, ale otrzymujący piłkę po takim zgraniu nie jest spalony. Wcześniej za „rozmyślne zagranie” obrońcy uważało się zagranie w pełni kontrolowane przez niego. Dzisiaj „rozmyślne zagranie” obrońcy jest definiowane poprzez dwa zdania:

 obrońca wykonuje wyraźny ruch w kierunku piłki;

 jakość jego zagrania nie ma znaczenia.

Oznacza to, że w przypadku jakiegokolwiek kontaktu z piłką nogi obrońcy wykonującej wyraźny ruch w jej kierunku (w tym również wręcz muśnięcia jej!), ma miejsce rozmyślne jej zagranie. Tak więc przeciwnik na pozycji spalonej otrzymujący piłkę, która została choćby „muśnięta” przez obrońcę w wyniku jego wyraźnego ruchu nogi w kierunku piłki nie jest spalony. Taka sytuacja miała miejsce w czasie meczu Jagiellonia – Lech w 14. kolejce, kiedy zespół Jagiellonii, wbrew opiniom części mediów, strzelił prawidłową bramkę po rozmyślnym zagraniu obrońcy Lecha (odsyłam do mojej analizy tej sytuacji).

Aby odpowiedzieć, czy zawodnik Górnika umieszczający piłkę w siatce naruszył aktualnie obowiązujące postanowienia Art. 11 Przepisów Gry, należy również wiedzieć, że wprowadzają one pojęcie „rozmyślnej parady obronnej”. „Rozmyślna parada obronna” jest niczym innym, jak zdefiniowanym powyżej „rozmyślnym zagraniem”, ale wykonanym w świetle bramki, w celu uniemożliwienia drużynie przeciwnej strzelenia gola. Zawodnik przebywający na pozycji spalonej i otrzymujący piłkę po „rozmyślnej paradzie obronnej” jest spalony.

Tak więc, reasumując, jeżeli przebywający na pozycji spalonej zawodnik otrzyma piłkę dotkniętą przez przeciwnika po jego „rozmyślnym zagraniu”, to nie ma spalonego. Jeżeli jednak to „rozmyślne zagranie” jest dokonane w świetle bramki w celu uchronienia drużyny przed stratą bramki, to musi ono być uznane za „rozmyślną paradę obronną”, co oznacza, że spalony ma miejsce.

W omawianej sytuacji obrońca Wisły wykonuje wyraźny ruch nogi w kierunku piłki, co oznacza, że ma miejsce jej „rozmyślne zagranie”. Natomiast stopklatka dowodząca, że kopiący piłkę do bramki zawodnik Górnika jest na pozycji spalonej, pokazuje jednocześnie, że nogi obu przeciwników znajdują się na piłce, co sprawia, że nie można wykluczyć, iż piłka zmierzając do znajdującego się na pozycji spalonej zawodnika Górnika została ostatnio dotknięta przez obrońcę Wisły. Również stopklatka pokazująca sytuację z bliskiej perspektywy, w mojej ocenie, nie rozwiewa wątpliwości w tym względzie. Oznaczałoby to, że nie ma pewności, czy spalony, po rządami obowiązujących przepisów, miał miejsce. Tak więc jeżeli dotknięcie to będące bez wątpienia „rozmyślnym zagraniem” nie byłoby „rozmyślną paradą obronną”, to nie byłoby spalonego.

Odpowiedzmy więc na pytanie, czy interwencja obrońcy Wisły była „rozmyślną paradą obronną”. Niewątpliwie obrońca reaguje w świetle bramki, co optuje za uznaniem jego ataku na piłkę za „rozmyślną paradę obronną”. Z drugiej strony atakujący piłkę napastnik Górnika wykonuje boczny ruch nogą wskazujący na zagranie do przebywającego na pozycji spalonej współpartnera. Oznacza to, że nie strzelał on na bramkę, a tym samym uznanie interwencji obrońcy Wisły za „rozmyślną paradą obronną” musi budzić wątpliwości.

Tak czy tak istnieje wiele znaków zapytania, które w pragmatycznym ujęciu usprawiedliwiają uznanie bramki strzelonej przez drużynę Górnika za prawidłową. Wielokrotnie podkreślałem, że przepisy gry muszą służyć jej widowiskowości, co oznacza jak największa liczbę płynnych, ekscytujących akcji i zdobywanych bramek lub patrząc z drugiej strony, jak najniższą liczbę podniesionych chorągiewek i gwizdków. Najnowsze zmiany w Art. 11 „Spalony” dobrze służą widowiskowości piłki nożnej i dlatego też sędziowie stojąc na straży nowej „litery” Artykułu 11, muszą rozstrzygać wszystkie wątpliwości na korzyść drużyny atakującej, tak aby wydobyć jak najwięcej z potencjału widowiskowości wynikającego z tych zmian.

Na zakończenie chcę podkreślić, że powyższa analiza nie ma na celu obrony decyzji sędziów prowadzących mecz. Dydaktyczna złożoność tej sytuacji jest idealna do wyjaśnienia obowiązujących od 1 lipca pojęć „rozmyślne zagranie” i „rozmyślna parada obronna”. Mam nadzieję, że to mi się udało i dla wszystkich jest już jasne, że interwencja obrońcy Wisły była na pewno „rozmyślnym zagraniem”, ale niekoniecznie „rozmyślną paradą obronną”.

Śląsk – Korona: klip strzał Plaku, gol Hołoty ze spalonego…

ZOBACZ SYTUACJĘ

Piłka jest dośrodkowana w pole karne Korony na wysokość dalszego słupka bramki. Do piłki startują obrońca Korony i napastnik Śląska. Obrońca wykonuje zamach nogą, ale napastnik uprzedza go i kopnięta przez niego piłka trafia do jego, znajdującego się na wprost bramki, współpartnera. Analiza sytuacji sprowadza się do odpowiedzi na pytanie, czy w momencie kontaktu z piłką napastnika Śląska jego współpartner, który za chwilę przejmie piłkę jest na pozycji spalonej. Jednak dla sędziów była ona trudna do oceny. Sędzia asystent poza wychwyceniem zawodników Śląska znajdujących się na pozycji spalonej w momencie kopnięcia piłki musiał stwierdzić, który z zawodników wykonujących ruch nogą, obrońca Korony czy napastnik Śląska, ostatni dotknął piłkę. Oznacza to, że w podejmowaniu decyzji co do spalonego musiał uczestniczyć sędzia, który z zajmowanej pozycji mógł łatwiej stwierdzić, kto zagrał piłkę – i uczestniczył. Wymiana spostrzeżeń pomiędzy sędziami była krótka, ale precyzyjna i wyglądała następująco:

Asystent: Pozycja, kto zagrał?

Sędzia: Spalony.

W ten sposób rodziła się decyzja o spalonym zawodnika Śląska, decyzja jak najbardziej prawidłowa. Dla wszystkich wprowadzonych w błąd stopklatką, zrobioną zdecydowanie za wcześnie przez realizatora transmisji zamieszczam stopklatkę zrobioną przez sędziów w ramach dokonywanej samooceny. W kółku widoczna jest, poza nogą zawodnika Korony, noga (w zielonej skarpecie) zawodnika Śląska i przyklejona do niej piłka. W tym momencie, właściwym do oceny pozycji współpartnerów zagrywającego bądź dotykającego piłki zawodnika Śląska, jeden z nich jest na pozycji spalonej. A ponieważ to on przejmuje piłkę i strzela bramkę, ma miejsce spalony z tytułu brania przez niego udziału w grze. Warto dodać, że gdyby ten zawodnik Śląska powstrzymał się przed zagraniem pozostawiając piłkę współpartnerowi, który uprzednio kopnął piłkę uprzedzając obrońcę Korony, spalony nie miałby miejsca.

 

Ruch – Zawisza: Czerwona kartka dla Goulona

ZOBACZ SYTUACJĘ

Zawodnik Zawiszy jest faulowany przez przeciwnika, ale utrzymuje się na nogach. Następnie, ponieważ piłka odskakuje mu od nogi, próbuje ją odzyskać, wykonując wślizg w jej kierunku. Jednocześnie próbę przejęcia piłki podejmuje przeciwnik, który również atakuje piłkę, sunąc po murawie, nieco poprzecznie do kierunku jej poruszania się. Wślizg zawodnika Zawiszy wykonany był z odbicia, w pierwszej fazie zawodnik ten poruszał się w powietrzu i dopiero w ostatnie fazie jego wysunięta w kierunku przeciwnika noga znalazła się na murawie. Jeżeli dodatkowo weźmie się pod uwagę dość dużą dynamikę tego ataku, to uznanie go przez sędziego za narażający przeciwnika na niebezpieczeństwo, a więc za poważny rażący faul, nie może być uznane za oczywisty błąd.

Niemniej jednak atak zawodnika Zawiszy jest, w mojej ocenie, bliższy atakowi nierozważnemu, czyli karanemu napomnieniem niż poważnemu rażącemu faulowi, karanemu wykluczeniem z gry, z następujących powodów:

– obaj przeciwnicy atakują piłkę w podobny, biorąc pod uwagę stwarzane zagrożenie dla przeciwnika, sposób;

– zawodnik Zawiszy trafia w piłkę jednocześnie z przeciwnikiem, a o tym, że to on fauluje, decyduje kierunek ataków przeciwników w ich pierwszej fazie;

– noga zawodnika Zawiszy, po jednoczesnym trafieniu piłki z przeciwnikiem, nie trafia przeciwnika korkami buta. Mija ona przeciwnika, a przeciwnik trafiony jest kolanem w plecy.

Z oglądu wideo widoczne jest, że sędzia prowadzi przez system komunikacji wymianę poglądów z asystentem, który przekonuje go, że miał miejsce poważny rażący faul. A przecież sędzia był ustawiony optymalnie, miał dokładny ogląd starcia i decyzja co do koloru kartki powinna być podjęta natychmiast, jedynie przez niego. Gdyby tak się stało, zapewne obejrzelibyśmy żółtą kartkę, zdecydowanie mniej kontrowersyjną niż pokazana czerwona.

Chcę jednocześnie podkreślić, że starcie przeciwników miało miejsce po gwizdku sędziego, który przerwał grę ze względu na uprzedni faul na zawodniku Zawiszy. Dlatego też sędzia użył w swoim sprawozdaniu określenia „ gwałtowne agresywne zachowanie”, a nie „poważny rażący faul”. Formalnie sędzia ma rację, ale merytorycznie atak zawodnika Zawiszy powinien być rozważany jako związany z walką o piłkę, a dowodem na to jest zachowanie jego przeciwnika, który zachowuje się tak, jakby też nie słyszał gwizdka. Przypomnę, że „poważny rażący faul” w odróżnieniu od „gwałtownego agresywnego zachowania”, które zawsze ma rozmyślny charakter, najczęściej wynika z ferworu walki.

Śląsk – Podbeskidzie: faul bramkarza czy symulacja

ZOBACZ SYTUACJĘ

Zawodnik Podbeskidzia biegnie za piłką w kierunku bramki przeciwników, a z niej, z zamiarem interwencji, wybiega bramkarz Śląska. Do ich starcia dochodzi na zewnątrz pola karnego, praktycznie na linii jego łuku. Bramkarz wykonuje prawą nogą atak na piłkę, jednak w nią nie trafia. Atakując nieskutecznie piłkę wykonuje coś w rodzaju wykroku, nie tracąc kontroli nad swoimi ruchami. Dlatego też, kiedy zdaje sobie sprawę z nieskuteczności swojego ataku, jest w stanie podjąć próbę „usunięcia” swojej prawej, znajdującej się na linii biegu przeciwnika nogi, z tej linii, tak aby nie doszło do podstawienia nogi. Patrząc na sytuację z bocznej perspektywy nie ma wątpliwości, że zawodnik Podbeskidzia widząc nieudaną próbę wybicia piłki przez bramkarza, podejmuje próbę wymuszenia podyktowania rzutu wolnego bezpośredniego i tym samym prawdopodobnego wykluczenia bramkarza z gry, wybijając się w powietrze ze swojej lewej, dalszej od przeciwnika nogi. Dlatego też, z tej perspektywy, podyktowanie rzutu wolnego pośredniego dla drużyny Śląska i napomnienie zawodnika Podbeskidzia za symulowanie faulu wydaje się jedynie prawidłową decyzją.

Podkreślę raz jeszcze, że z płyty boiska, bez powtórek, upadek zawodnika Podbeskidzia „dzięki” jego dynamicznemu odbiciu się i efektownemu lotowi w powietrzu nie może być odebrany inaczej, jak symulacja. Trzeba jednak przyznać, oglądając powtórkę sytuacji zza bramki, że dochodzi do kontaktu uda bramkarza z nogą biegnącego zawodnika. Jest to kontakt krótkotrwały, ale wyraźnie powodujący przesunięcie prawej zakrocznej nogi zawodnika Podbeskidzia z toru jej poruszania się, w kierunku jego lewej, będącej jeszcze w powietrzu nogi. Odpowiedzią zawodnika Podbeskidzia na ten odczuwalny przez niego kontakt jest odbicie się przez niego z lewej nogi i upadek po efektownym locie w powietrzu. Zderzając poprzeczny do kierunku biegu ruch prawej „zaatakowanej” nogi napastnika z jego dynamicznym odbiciem się z lewej nogi i lotem w powietrzu w kierunku biegu, można stwierdzić, że upadek zawodnika Podbeskidzia, mimo niekwestionowanego opisanego powyżej kontaktu jego nogi z udem bramkarza, nie jest wynikiem tego kontaktu. Dlatego też w zachowaniu zawodnika Podbeskidzia można dopatrzyć się jednego z przypadków symulacji: wyolbrzymienia efektu mającego miejsce kontaktu.

Aby ostatecznie rozstrzygnąć, czy upadek zawodnika Podbeskidzia był symulacją, muszę przypomnieć, że sędzia nie ma prawa do recenzowania sposobu upadku zawodnika, kiedy atak przeciwnika wykonany jest bez zważania na bezpieczeństwo tego zawodnika (nierozważnie) bądź wręcz naraża go na niebezpieczeństwo (z użyciem nieproporcjonalnej siły). W takich razach zawodnik ma prawo upadać w dowolny sposób, uznany przez niego za najbardziej skuteczny do uniknięcia grożącego mu niebezpieczeństwa wynikającego ze sposobu ataku przeciwnika. Jednak w omawianym przypadku taka sytuacja nie ma miejsca. Jak już napisałem, bramkarz Śląska atakuje piłkę, chociaż nieskutecznie, ale w sposób fair, jest zdolny w czasie ataku kontrolować swoje ruchy, w żaden sposób swoim zachowaniem nie stwarzając zagrożenia dla przeciwnika. Tak więc zachowanie zawodnika Podbeskidzia nosiło wszelkie znamiona symulacji, co oznacza, że podyktowanie rzutu wolnego bezpośredniego przeciwko drużynie Podbeskidzia i ukaranie jej zawodnika napomnieniem jest kara zasadną.

Jagiellonia – Lech: gol na 2:0

ZOBACZ SYTUACJĘ

Zawodnik Jagiellonii podaje piłkę na lewą stronę, w kierunku współpartnera, który jest na pozycji spalonej. Po drodze piłka jest wyraźnie dotknięta przez jednego z zawodników Lecha. Praktycznie nie zmienia ona kierunku i zostaje przejęta przez współpartnera podającego piłkę, który po krótkim biegu strzela gola. Bramka jest zdobyta prawidłowo, ponieważ dotknięcie piłki przez zawodnika Lecha musi być potraktowane jako rozmyślne jej zagranie, co oznacza, że zawodnik Jagiellonii otrzymał piłkę od przeciwnika. Zgodnie z przepisami obowiązującymi od lipca bieżącego roku, zawodnik jest uznawany za rozmyślnie zagrywającego piłkę, jeżeli wykonuje wyraźny ruch w jej kierunku, przy czym jakość zagrania nie ma znaczenia dla oceny jego rozmyślności. W omawianej sytuacji zawodnik Lecha wyraźnie usiłuje przeciąć lot piłki, wykonując ruch nogą w jej kierunku, co oznacza (mimo nieskuteczności interwencji), że dotknięcie piłki musi być uznane za jej rozmyślne zagranie.

Dodam jeszcze, że, znajdujący się na pozycji spalonej zawodnik Jagiellonii nie mógł być uznany, z oczywistych przepisowych względów, za spalonego przed rozmyślnym zagraniem piłki przez zawodnika Lecha, ani z tytułu brania udziału w grze ani z powodu odnoszenia korzyści z przebywania na pozycji spalonej. Mógł być on jedynie uznany za spalonego z tytułu przeszkadzania przeciwnikowi. Jednak od lipca zawodnik znajdujący się w momencie podania piłki przez współpartnera na pozycji spalonej może być uznany za spalonego z tytułu przeszkadzania przeciwnikowi jedynie wtedy, gdy uniemożliwia przeciwnikowi zagranie lub możliwość zagrania piłki przez:

- wyraźne zasłonięcie mu pola widzenia lub

- przez atakowanie go w walce o piłkę.

Ponadto przyjmuje się, że zawodnik ten, aby mógł być uznany za atakującego przeciwnika w walce o piłkę, w momencie zagrania piłki przez przeciwnika powinien nie tylko zmierzać w kierunku przeciwnika, ale również w momencie zagrania przez niego piłki być oddalonym od niego nie więcej niż 1,5 metra. Oznacza to, że w omawianym przypadku sytuacja taka nie miała miejsca.

Górnik – Cracovia: starcie w polu karnym Gancarczyk – Dudzic (2’16’’)

ZOBACZ SYTUACJĘ

Do zagranej w pole karne piłki, z prawej jego strony, biegnie napastnik Cracovii. Nieco poprzecznie do niego, w kierunku piłki, podąża obrońca Górnika. Tuż przed linią końcową obrońca Górnika rzuca się na murawę tak, aby zagrać piłkę bądź zablokować drogę przeciwnikowi w kierunku bramki. W początkowej fazie interwencji obrońcy jego ciało ułożone jest wzdłuż kierunku biegu napastnika Cracovii, jednak po zagraniu piłki przez napastnika, nogi obrońcy w poszukiwaniu piłki przesuwają się na drogę biegu przeciwnika. Interwencja obrońcy Górnika nie stwarzała jakiegokolwiek zagrożenia dla przeciwnika, dlatego też w celu odpowiedzi na pytanie, czy miało miejsce przewinienie obrońcy –nieostrożne podstawienie nogi – należy stwierdzić, czy jego interwencja nogami pozbawiła napastnika kontroli nad piłką, nie powodując jednocześnie przejęcia tej kontroli przez samego obrońcę lub jego współpartnera znajdującego się w zasięgu gry.

Spojrzenie na starcie przeciwników z dalszego ujęcia, głównie ze względu na nieco nienaturalny upadek napastnika Cracovii w jego ostatniej fazie, sugeruje, że to napastnik widząc nogi przeciwnika na swojej drodze, inicjuje kontakt i przewraca się w celu wymuszenia rzutu karnego, który byłby znacznie korzystniejszy dla Cracovii niż kontynuowanie akcji. Tak właśnie widzieli to zdarzenie sędziowie, chociaż wątpliwości które mieli, spowodowały brak napomnienia dla napastnika za symulację. I dobrze, ponieważ powtórki wideo przemawiają za wystąpieniem podstawienia nogi napastnikowi Cracovii przez obrońcę. Widoczny jest ruch tułowia obrońcy przekręcającego się na bok, a także ruch jego nóg, które przesuwają się na ścieżkę biegu napastnika Cracovii tak, że na drodze jego lewej nogi znajdują się oba uda obrońcy, ułożone prawie jedno nad drugim. Takie właśnie ułożenie nóg obrońcy tworzących znaczącą przeszkodę na drodze biegu napastnika Cracovii powoduje, że ich kontakt z lewą zakroczną nogą napastnika należy uznać za nieostrożne podstawienie nogi, powodujące utratę równowagi, a następnie upadek napastnika. Co więcej, nieco nienaturalny upadek napastnika w jego ostatniej fazie mógł być spowodowany przez podbicie jego zakrocznej nogi przez kolano obrońcy Górnika, przemieszczającego się do nieomal siedzącej pozycji i podnoszącego zgiętą w kolanie nogę.

W sumie, mogące wyglądać niejednoznacznie z płyty boiska starcie przeciwników w polu karnym, z oglądu wideo wygląda na nieostrożne podstawienie nogi przez obrońcę napastnikowi Cracovii, dające podstawy do podyktowania rzutu karnego dla tej drużyny.

Pogoń - Piast: Czerwona kartka dla Klepczyńskiego i rzut karny dla Pogoni?

ZOBACZ SYTUACJĘ

Za lecącą w pole karne górną piłką biegną napastnik Pogoni i obrońca Piasta. Napastnik wygrywa walkę o pozycję, zagrywa piłkę, po koźle, klatką piersiową i biegnie za nią. Obrońca Piasta, który przegrywając walkę o pozycję, znalazł się za napastnikiem rozpoczyna – jak to określił jeden z komentatorów TV – „poszarpywanie” przeciwnika. Niestety, z punktu widzenia obrońcy i jego drużyny, w pierwszej fazie „poszarpywania” będący za napastnikiem obrońca, kładzie swoją prawą rękę na piersi napastnika, przesuwając ją następnie na jego rękę z widocznym, choć krótkotrwałym jej przytrzymaniem (całe to działanie jest widoczne dla sędziego asystenta). Co więcej, wysoce prawdopodobne jest potrącenie nogi napastnika przemieszczającego się niejako w poprzek znajdującego się za nim obrońcy, przez nogę tego obrońcy.

Nie będę polemizował z tymi, którzy twierdzą, że „poszarpywanie” w tym mająca miejsce opisana wyżej „akcja” prawej ręki obrońcy, nie było zatrzymaniem w rozumieniu Przepisów Gry, czy też, że kontakt nóg przeciwników nie był nieostrożnym podstawieniem nogi. Być może mają rację, ale już poprzez przyznanie, że „pooszarpywanie” miało miejsce, nie wprost i może nieświadomie, ale jednak przyznają, że były podstawy do podyktowania rzutu karnego.

Już kilkakrotnie w swoich analizach podkreślałem, że kluczowe dla oceny starcia przeciwników, kiedy ma miejsce walka o pozycję, jest wygranie przez jednego z nich tej walki. W tym momencie zawodnik znajdujący się za plecami zwycięzcy musi obchodzić się z nim jak z jajkiem. Zawodnik przegrywający walkę o pozycję musi być świadomy tego, że jego jakakolwiek interwencja rękami z tyłu może być uznana przez sędziów, wbrew odczuciu zawodnika, za zatrzymanie, które jako jedno z trzech przewinień karanych rzutem wolnym bezpośrednim lub karnym zawsze jest przewinieniem rozmyślnym. Co więcej, operowanie rękami przez zawodnika, który przegrał walkę o pozycję z przeciwnikiem i znajduje się za jego plecami, nie może być uznane za dokonywane w walce o piłkę, co jest dodatkowa okolicznością obciążającą tego zawodnika. W dodatku zawodnik znajdujący się za plecami przeciwnika, z którym przegrał walkę o pozycję nie może oczekiwać uznania kontaktu jego nogi z biegnącym przed nim przeciwnikiem za przypadkowy. W takich przypadkach kontakty powodujące upadek przeciwnika, który wygrał walkę o pozycję, muszą być uznawane za nieostrożne podstawienie nogi.

Reasumując, nie wiem, czy miało miejsce przewinienie zawodnika Piasta, ale wiem, że po przegraniu walki o pozycję zachowywał się on nieroztropnie, dając sędziom argumenty, które w ich oczach mogły przemawiać za jego przewinieniem. Tak więc rzut karny przeciwko drużynie Piasta i wykluczenie jej zawodnika za pozbawienie przeciwnika realnej szansy na zdobycie bramki mogą być kontestowane, ale nie negowane.

Analiza zdarzeń 9. kolejki T-Mobile Ekstraklasy

 

  1. Korona – Górnik: atak Golańskiego

http://ekstraklasa.tv/starcie-tytanow-nakoulma-ze-stali-potem-piatka-film,357922.html

Zawodnik Górnika tuż po przyjęciu piłki zostaje zaatakowany wślizgiem przez przeciwnika. Jest to dynamiczny atak wykonany od przodu, co oznacza, że już w momencie rozpoczęcia ataku jest pewność, że przeciwnik zostanie, tak czy inaczej, trafiony nogami wślizgującego zawodnika. Oznacza to, że taki atak musi być uznany za co najmniej nierozważny, czyli: „wykonany całkowicie bez zważania na bezpieczeństwo przeciwnika lub konsekwencje, jakie ten atak może spowodować”, co oznacza konieczność napomnienia atakującego zawodnika. Oczywiście taki atak nogami może być uznany również za poważny rażący faul, karany wykluczeniem z gry, jeżeli „naraża na niebezpieczeństwo zawodnika drużyny przeciwnej”. W omawianej sytuacji, biorąc pod uwagę ułożenie nóg atakującego zawodnika, można uznać jego atak nogami jedynie za nierozważny, dodając, że nawet udana próba uniknięcia kontaktu z nogami przeciwnika przez atakowanego zawodnika nie powinna być okolicznością łagodzącą ocenę powagi przewinienia.

Przypomnę tylko, że również w przypadku udanej próby uniknięcia kontaktu przez atakowanego zawodnika ma miejsce przewinienie „nierozważny lub z użyciem nieproporcjonalnej siły atak nogami”. Tak więc każdy zawodnik decydujący się na frontalny atak nogami na piłkę, za którą znajduje się przeciwnik, musi być pewny, że zostanie co najmniej napomniany, z wysokim prawdopodobieństwem wykluczenia z gry.

 

  1. Jagiellonia – Legia: czy gościom należał się karny?

http://ekstraklasa.tv/karny-dla-legii-snajper-popchniety-kontrowersje,357586.html

Zawodnik Legii mija przeciwnika i wbiega w pole karne z jego lewej strony. Z prawej strony w pole karne wbiega jego dwóch współpartnerów, a za nimi biegnie zawodnik Jagiellonii. Zawodnik Legii dośrodkowuje piłkę, która leci na wysokość dalszego słupka bramki. Jeden z jego współpartnerów, który kontynuując bieg byłby poza torem lotu piłki, hamuje, by znaleźć się na linii przecięcia futbolówki. Biegnący za nim przeciwnik, również hamując, popycha zawodnika Legii, który się przewraca. Zachowanie zawodnika Jagiellonii  można by  zinterpretować jako walkę o pozycję w celu pozostania w miejscu dającym szansę na zagranie piłki głową. Tak też zapewne zinterpretował to zdarzenie sędzia tych zawodów, ale interpretacja taka nie wytrzymuje krytyki z następujących powodów:

- zawodnik Legii miał prawo gwałtownie hamować, ponieważ takie zachowanie miało ścisły związek z walką o pozycję. Inaczej mówiąc, miał on prawo znaleźć się w miejscu, w którym mogła spaść dośrodkowana przez jego współpartnera piłka;

- zawodnik Jagiellonii walcząc o pozycję miał prawo, hamując, zaatakować ciałem przeciwnika tak, aby zepchnąć go z toru lotu piłki, nawet powodując jego upadek. Jednak ten atak musiałby być przeprowadzony zgodnie z przepisami. Przypominam, że „atakowanie ciałem przeciwnika w zasięgu gry w walce o pozycję – łącznie z kontaktem fizycznym walczących – jest dozwoloną formą gry, pod warunkiem, że nie będą użyte ręce i łokcie”. Tak więc zachowanie zawodnika Jagiellonii, ze względu na użycie rąk musi być uznane jako nieostrożny atak ciałem, karany w omawianej sytuacji rzutem karnym. Jeżeli ktoś będzie twierdził, że jest to po prostu nieostrożne popchnięcie przeciwnika, to też nie będę protestował. Tak czy tak miało miejsce przewinienie, ponieważ użycie rąk przez zawodnika Jagiellonii nie może, w omawianej sytuacji, być uznane za asekurację, ani próbę uchronienia się od uderzenia w znajdującego się przed nim przeciwnika.

 

  1. Śląsk – Cracovia: CZK dla Gikiewicza

http://ekstraklasa.tv/szokujacy-poczatek-we-wroclawiu-pajacyk-bramkarza-i-czerwona-kartka-film,357501.html

Zawodnicy Cracovii uruchamiają długim podaniem z własnej strefy obronnej swojego napastnika, który przejmuje piłkę, znajdując się w sam na sam z wybiegającym z bramki bramkarzem. Napastnik decyduje się na zagranie piłki obok bramkarza, a ten robiąc tak popularnego w piłce ręcznej „pajacyka”, zatrzymuje piłkę ręką w sposób, który musi być uznany za rozmyślny. Gdyby nie zatrzymanie piłki, napastnik Cracovii znalazłby się z nią sam na sam z pustą bramką. Oznacza to, ze bramkarz „pozbawił drużynę przeciwną (…) realnej szansy zdobycia bramki, zagrywając rozmyślnie piłkę ręką” i tym samym musiał zostać wykluczony z gry. W sumie przejrzysta, nieomal rutynowa sytuacja, niekoniecznie zasługująca na omówienie, gdyby nie znakomita ocena stykowej sytuacji co do spalonego przez sędziego asystenta w momencie „uruchamiania” podaniem napastnika Cracovii. W tej decyzji tkwił klucz do tak korzystnego rozwoju akcji dla drużyny Cracovii.

 

  1. Widzew – Ruch: karny i czerwona kartka

http://ekstraklasa.tv/kiks-faul-czerwien-karny-i-ruch-wygrywa-gol-0-1,357538.html

Zawodnik Ruchu wbiega w pole karne z piłką, a obok niego, z prawej strony, nieco z tyłu, biegnie zawodnik Widzewa, który podejmuje decyzję o zaatakowaniu piłki wślizgiem. W momencie jego wykonania piłka znajdowała się po lewej stronie zawodnika Ruchu, tak, że przed kontaktem z piłką doszło do kontaktu nóg przeciwników, powodującego upadek zawodnika Ruchu. Oznacza to, że miał miejsce nieostrożny atak nogami. Jednak już widok z szerokiego ujęcia sugeruje nierozważny – ze względu na jego dynamikę i położenie piłki – charakter ataku zawodnika Widzewa. Bliskie ujęcie pokazuje dodatkowo, że zawodnik Widzewa wykonuje wślizg z naskoku, tak, że jego obie nogi znajdują się jednocześnie w powietrzu  co upoważnia do stwierdzenia, że zawodnik ten wykonał swój atak całkowicie nie zważając na bezpieczeństwo przeciwnika lub konsekwencje, jakie ten atak może spowodować.  Jednak powyższe rozważania mają wyłącznie teoretyczny charakter ponieważ, nieważne czy nierozważnym, czy też tylko nieostrożnym atakiem nogami zawodnik Widzewa pozbawił przeciwnika realnej szansy na zdobycie bramki. Gdyby nie faul przeciwnika, zawodnik Ruchu, kontrolujący piłkę znalazłby się sam na sam z bramkarzem. Zauważmy, że do momentu faulu bramkarz nie podjął próby tzw. skracania kąta lub inaczej mówiąc, nie ruszył z pola bramkowego w kierunku akcji. Jest to dodatkowy argument za uznaniem, że kąt, pod jakim zawodnik Ruchu, gdyby nie faul, biegłby w kierunku bramkarza, byłby wystarczająco nieostry do stwierdzenia, że zawodnik ten posiadał realną szansę do zdobycia bramki. Oznacza to, że poza rzutem karnym wykluczenie z gry zawodnika Widzewa jest prawidłową decyzją.

 

Nakładka Okachiego: http://ekstraklasa.tv/faul-w-polu-karnym-czyli-tajemnica-nakladki-widzewa-kontrowersje,357506.html

W polu karnym Widzewa półgórną piłkę atakują nogami przeciwnicy. Obie nogi są na podobnej wysokości, jednak zawodnik Ruchu atakuje piłkę podbiciem, a zawodnik Widzewa wchodzi na piłkę korkami do przodu. Dlatego też należy uznać, że zawodnik Widzewa atakował piłkę w sposób niebezpieczny i dodatkowo, ponieważ miał miejsce kontakt jego korków z podbiciem stopy zawodnika Ruchu, jego zagranie należy uznać za nierozważne kopnięcie przeciwnika. Tak więc rzut karny dla drużyny Ruchu i napomnienie dla zawodnika Widzewa byłyby właściwymi rozstrzygnięciami.

 

  1. Wisła – Lechia: CZK dla Frankowskiego

http://ekstraklasa.tv/chcial-uniknac-starcia-ale-i-tak-wylecial-z-boiska-kontrowersja,357293.html

Zawodnik Lechii wykonuje wślizg w kierunku zawodnika Wisły kopiącego piłkę. Wślizg zawodnika Lechii jest zdecydowanie spóźniony, bez najmniejszej szansy na zagranie piłki. Dodatkowo piłka porusza się w kierunku zawodnika Wisły po murawie i zostaje kopnięta przez niego, w pozycji pionowej, z poziomu murawy się, podczas gdy jedna z nóg zawodnika Lechii trafia korkami buta w okolice jego kolana. Dlatego też zachowanie zawodnika Lechii musiało zostać zakwalifikowane jako gwałtowne agresywne zachowanie i jako takie zostać ukarane wykluczeniem z gry. Chciałbym jednocześnie dodać, że czyn zawodnika Lechii – kopnięcie przeciwnika korkami buta w okolice jego kolana – nie nosił znamion rozmyślności.

 

 

  1. Zawisza – Zagłębie: ocena ręki

http://ekstraklasa.tv/reka-w-polu-karnym-arbiter-nie-reaguje-kontrowersja,357253.html

Po wrzutce w pole karne Zawiszy, jeden z jego zawodników próbuje bez powodzenia zagrać piłkę, a następnie robi półobrót w kierunku mijającej go piłki. Inny zawodnik Zawiszy walczący z przeciwnikiem w odległości 2-3 metrów od współpartnera kopie ją w jego kierunku tak, że po koźle uderza ona w odsuniętą od ciała rękę współpartnera. Ponieważ zawodnik Zawiszy, którego ręka miała kontakt z piłką może być uznany za biorącego udział w akcji, nie jest wymagane, aby jego ręce nie zwiększały tzw. obrysu ciała. Dlatego też sędzia uznał, biorąc pod uwagę małą odległość zawodnika od piłki, jej kontakt z ręką za przypadkowy.

Jednak zgodnie z wprowadzanymi obecnie kanonami szkoleniowymi, należy zadać pytanie, czy zawodnik ten miał czas na podjęcie próby uniknięcia kontaktu jego ręki z piłką? Jeżeli uzna się, że miał on czas, należy zadać pytanie: czy podjął taką próbę? I wreszcie, jeżeli podjął taką próbę, to czy był w stanie uniknąć takiego kontaktu? Biorąc pod uwagę niewielką dynamikę kopnięcia piłki, można stwierdzić, że nawet przy stosunkowo małej odległości zawodnik Zawiszy miał czas na podjęcie próby uniknięcia kontaktu z piłką zmierzającą po koźle w kierunku jego ręki. Ponieważ nie podjął on takiej próby, należy uznać kontakt jego ręki z piłką za rozmyślny, a więc w omawianej sytuacji karany rzutem karnym.

 

CZK dla Banasia http://ekstraklasa.tv/parzaca-pilka-glupia-strata-i-jeszcze-glupsza-czerwona-kartka-film,357249.html

Zawodnik Zagłębia źle przyjmując piłkę wrzuconą z autu, traci ją na korzyść zawodnika Zawiszy, który znalazł się na wprost bramki i znajdującego się w niej bramkarza. Zawodnik Zagłębia zatrzymuje przeciwnika chwytem za koszulkę. Całe zdarzenie miało na wprost bramki i żaden z jego współpartnerów, poza bramkarzem, nie był w stanie przeszkodzić w akcji zawodnika Zawiszy. Dlatego też miało miejsce pozbawienie przeciwnika realnej szansy na zdobycie bramki, które poza rzutem wolnym bezpośrednim musiało być ukarane wykluczeniem z gry. W sumie sytuacja warta omówienia głównie dlatego, że takie właśnie ratunkowe ciągnięcia za koszulkę doprowadziły do wprowadzenia pojęcia „realnej szansy na zdobycie bramki” wraz z towarzyszącym pozbawieniu przeciwnika takiej szansy wykluczeniem z gry faulującego zawodnika.

Podbeskidzie – Ruch: bramkarz gra ręką poza polem karnym

ZOBACZ SYTUACJĘ

Bramkarz Podbeskidzia, po dośrodkowaniu, zbija rękami piłkę, tak że zmierza ona w kierunku linii pola karnego. Bramkarz rusza za nią w pogoń, rzuca się na nią, sunąc po murawie w kierunku linii pola karnego. Opuszczając pole, bramkarz rozmyślnie wypuszcza piłkę z rąk, aby uniknąć z nią kontaktu poza polem karnym. Następnie widząc zmierzającego w jego kierunku zawodnika Ruchu podrywa się zagrywając piłkę nogą. Nie ulega wątpliwości, że próba pozbycia się piłki z rąk była spóźniona i bramkarz Podbeskidzia rozmyślnie zagrał piłkę ręką poza polem karnym. Tak więc drużyna Podbeskidzia została prawidłowo ukarana rzutem wolnym bezpośrednim.

Rozmyślne zagranie piłki ręką nie jest jednak automatycznie karane napomnieniem lub wykluczeniem z gry. Kara wykluczenia (równoznaczna z pokazaniem czerwonej kartki) stosowana jest wtedy, kiedy bramkarz poprzez rozmyślne zagranie piłki ręką  pozbawia drużynę przeciwną realnej szansy na zdobycie bramki. Ponieważ w polu karnym drużyny Podbeskidzia znajdowało się kilku obrońców, taki przypadek nie miał miejsca. Aby ukarać bramkarza Podbeskidzia napomnieniem (równoznacznym z pokazaniem żółtej kartki) to jego rozmyślne zagranie piłki ręką musiałoby mieć niesportowy charakter. Przypadki, kiedy rozmyślne zagranie piłki ręką należy uznać za niesportowe podane są w Przepisach Gry. Nie wchodząc w rozważania przepisowe na ten temat, stwierdzam, że nie uznanie przez sędziego zagrania bramkarza Podbeskidzia za niesportowe było zgodne zarówno z literą przepisów jak i z duchem gry. Tak więc decyzja sędziego o nieudzieleniu kary indywidualnej bramkarzowi Podbeskidzia była prawidłowa.

Widzew – Cracovia: rzut karny dla Widzewa

ZOBACZ SYTUACJĘ

Do piłki zagranej w kierunku pola karnego i bramki Cracovii, niemal prostopadle do linii pola karnego, startują napastnik Widzewa i obrońca Cracovii. Obaj biegną pod minimalnym kątem do linii pola karnego, na zewnątrz niego, plecami do sędziego asystenta. Znajdujący się w momencie startu bliżej toru lotu piłki obrońca Cracovii poślizgnął się i będąc wyprzedzany przez napastnika Widzewa zdecydował się na wykonanie wślizgu na piłkę. Wślizg był nieskuteczny, napastnik Widzewa uprzedził zamiar przeciwnika zagrywając piłkę, a wślizgująca noga spowodowała jego upadek. W sumie, z perspektywy telewizyjnej, sytuacja dość klarowna: obrońca Cracovii wykonuje atak nogami tuż przed linią pola karnego, który jest na pewno co najmniej nieostrożny. Tak więc prawidłowa karą zespołową byłby rzut wolny bezpośredni dla drużyny Widzewa. Z perspektywy sędziego, sytuacja co do miejsca przewinienia nie była już tak klarowna. Z zajmowanej – niestety nieoptymalnej – pozycji, nie mógł on precyzyjnie zauważyć miejsca przewinienia. Również sędzia asystent, obserwujący kontakt nóg przeciwników zza ich pleców, mógł mieć wątpliwości co do miejsca przewinienia. Suma wątpliwości obu sędziów doprowadziła do nieprawidłowego podyktowania rzutu karnego dla drużyny Widzewa.

Skoncentrowanie się przez sędziów na ustaleniu nieoczywistego dla nich miejsca przewinienia, spowodowało, że nie podjęli oni próby odpowiedzi na pytanie, czy przewinienie obrońcy Cracovii nie pozbawiło przeciwnika realnej szansy na zdobycie bramki. Należy zauważyć, że:

- zawodnik Widzewa tuż przed co najmniej nieostrożnym atakiem przeciwnika zagrywa piłkę na tyle lekko, że gdyby nie faul, znajdowałaby się ona pod jego pełną kontrolą;

- stopklatka wykonana w momencie faulu dowodzi, że żaden z obrońców Cracovii nie byłby w stanie włączyć się do akcji obronnej, nawet biorąc pod uwagę czas potrzebny napastnikowi Widzewa do zmiany kierunku biegu. Oznacza to, że, gdyby nie faul, kontrolujący piłkę napastnik Widzewa, zmieniając kierunek biegu, znalazłby się w sytuacji sam na sam z bramkarzem pod odpowiednio dużym kątem;

- napastnik w chwili faulu biegnie pod minimalnym kątem do linii pola karnego, co jest wystarczające, aby uznać, że spełniony jest wymagany przepisami warunek „biegu w kierunku bramki”.

Tak więc w omawianej sytuacji uznanie, że faul obrońcy Cracovii pozbawił napastnika Widzewa realnej szansy na zdobycie bramki, jest jak najbardziej uprawnione, co oznacza konieczność wykluczenia obrońcy Cracovii z gry.

Jagiellonia – Górnik: Czerwona kartka dla Nakoulmy i zamieszanie na boisku

ZOBACZ SYTUACJĘ

Zawodnik Górnika przejmuje piłkę i biegnąc wzdłuż linii bocznej, w pobliżu sędziego asystenta zostaje zaatakowany wślizgiem, z tyłu, przez zawodnika Jagiellonii. Zawodnik Górnika nie przewraca się i gdy przeciwnik po wykonanym wślizgu podnosi się, zwracając się do zawodnika Górnika twarzą, podbiega do niego. Za chwilę rozpoczyna się masowa konfrontacja, ale ja skoncentruję się jedynie na ocenie zachowania obu antagonistów w kontekście oceny powagi ich czynów. I tak:

- zawodnik Górnika podbiegł do przeciwnika, popychając go w pierś, lekko i bez skutków. Następnie stojąc twarzą w twarz z przeciwnikiem, zapewne po „błyskawicznej wymianie zdań” lewą ręką złapał go za szyję, popychając go, niezbyt mocno, ale wyraźnie.

- przeciwnik wyolbrzymił skutki popchnięcia, przewracając się i trzymając się za twarz, co sugerowałoby, że został uderzony w tę część ciała. Zapis wideo, z którego wynika opisany powyżej charakter czynu zawodnika Górnika, nie potwierdza takiego właśnie zachowania zawodnika Górnika – uderzenia jako takiego, a w twarz w szczególności.

- uprzednio przeciwnik zaatakował zawodnika Górnika nogami w sposób uznany przez sędziów za nierozważny, czyli karany napomnieniem. W mojej ocenie atak nogami, wykonany z odbicia, w powietrzu, był przewinieniem, które powinno zostać ukarane wykluczeniem z gry zawodnika Jagiellonii i to nie za „poważny rażący faul”, ale za „gwałtowne agresywne zachowanie”. Przepraszam za tę dygresję wszystkich biegłych w przepisach, ale dodam, że „poważny rażący faul” ma miejsce podczas walki o piłkę, a „gwałtowne agresywne zachowanie” występuje bez związku z walką o piłkę.

- zapis wideo sugeruje, że to nie atak nogami przeciwnika spowodował omawiane zachowanie zawodnika Górnika. Widoczne jest, że zawodnik Górnika rusza w kierunku przeciwnika nie natychmiast po upadku, ale wtedy, gdy przeciwnik po podniesieniu się wykonuje gesty w jego stronę, wyciągając rękę w jego kierunku i być może coś mówiąc.

Konkludując:

- trudno podważyć ukaranie zawodnika Górnika przez sędziego wykluczeniem z gry, który miał prawo uznać jego zachowanie za „gwałtowne agresywne zachowanie”.

- nieakceptowalna jest decyzja sędziego o napomnieniu wykonującego wślizg zawodnika Jagiellonii. Mimo że atakowany zawodnik Górnika był w posiadaniu piłki, wślizg przeciwnika powinien być uznany za niemający na celu walki o piłkę. Tym samym wślizg zawodnika Jagiellonii powinien być uznany za karane wykluczeniem, „gwałtowne agresywne zachowanie”

- biorąc pod uwagę powagę przewinień obu przeciwników, kara udzielona przez sędziego zawodnikowi Górnika jest niewspółmiernie wysoka w stosunku do kary udzielonej zawodnikowi Jagiellonii.

Starcie w polu karnym

ZOBACZ SYTUACJĘ

Do piłki kopniętej w polu karnym przez obrońcę Górnika startują jego współpartner i zawodnik Jagiellonii. Obaj oni podejmują próbę kopnięcia piłki, która zmierza w ich kierunku. Zawodnik Jagiellonii jest szybszy, uderza piłkę podeszwą buta, a przeciwnik kopie go w tył buta, powodując jego upadek. Ta sytuacja, klarowna w ujęciu telewizyjnym, w rzeczywistości wymagała oglądu z odpowiednio bliskiej odległości – ze względu na ruch nóg obu zawodników w tym samym kierunku i duży wykrok w momencie zagrania piłki zawodnika Jagiellonii, który mógł spowodować jego upadek, nawet gdyby to przeciwnik zagrał piłkę. Gpdyby sędzia nie zatrzymał się w pewnym momencie, być może obserwowałby starcie przeciwników z dostatecznie bliskiej odległości i zapewne dostrzegłby, że miało miejsce nieostrożne kopnięcie przeciwnika. Zapewne nie miałby on również problemów ze stwierdzeniem, że akcja zawodnika Jagiellonii była jedynie korzystna, a nie pozbawiająca przeciwnika realnej szansy na zdobycie bramki. Oznaczałoby to, że podjąłby on jedynie słuszną decyzję dyktując rzut karny przeciwko drużynie Górnika i nie udzielając zawodnikowi Górnika kary indywidualnej.

Korona – Jagiellonia: Czerwona kartka dla Słowika

ZOBACZ SYTUACJĘ (SKRÓT MECZU 2:42)

Za piłką zagraną w pole karne przeciwników z lewej strony bramki biegnie zawodnik Korony, a z bramki pod kątem do kierunku poruszania się piłki, wybiega bramkarz. Zawodnik Korony jest pierwszy i tuż za linią pola karnego zagrywa piłkę w kierunku linii końcowej, uprzedzając bramkarza wykonującego atak nogami na piłkę, ale trafiającego między nią a nogi biegnącego zawodnika Korony. Decyzja w tej sytuacji może być tylko jedna: rzut karny i wykluczenie z gry bramkarza za pozbawienie przeciwnika realnej szansy na zdobycie bramki. Za taką właśnie decyzją przemawiają następujące argumenty:

- bramkarz atakuje piłkę czymś w rodzaju wślizgu. Piszę „czymś w rodzaju wślizgu” a nie „wślizgiem”, ponieważ bramkarz po odbiciu się nogą zakroczną od murawy leci w powietrzu z drugą nogą wyciągniętą w kierunku toru lotu piłki i przeciwnika, a jego zakroczna noga wykonuje nożycowy ruch, zmierzając w kierunku zakrocznej nogi zawodnika Korony. Jest to atak, który musi być uznany za wykonany bez zważania na bezpieczeństwo przeciwnika, a tym samym musi być uznany za nierozważny atak nogami. Uczulam wszystkich sędziów, aby przy tak właśnie wykonanych atakach nie koncentrowali się na sposobie upadku atakowanego przeciwnika, nawet jeżeli wydaje się, że nie jest on naturalny. W przypadku nierozważnych ataków, które jak wiemy, mogą mieć miejsce również wtedy, gdy nie dochodzi do kontaktu fizycznego zawodników, przeciwnicy mogą unikać negatywnych dla nich konsekwencji, upadając w sposób, jaki uznają za najbardziej skuteczny, a sędziowie nie powinni w żadnym razie dopatrywać się wystąpienia symulacji.

- piłka jest kopnięta na tyle lekko, że zawodnik Korony, gdyby nie upadł, mógłby ją przejąć przed opuszczeniem przez nią boiska. Co prawda kąt, pod jakim znalazłby się on w momencie przejęcia piłki, byłby stosunkowo mały, ale ponieważ strzelałby on do pustej bramki, należy uznać, że posiadałby on realną szansę na zdobycie bramki. Oznacza to konieczność pokazania czerwonej kartki bramkarzowi.

Śląsk – Zagłębie: rzut karny dla Śląska

ZOBACZ SYTUACJĘ

Do piłki wrzuconej w pole karne Zagłębia wyskakuje zawodnik tej drużyny z prawą ręką uniesioną w górę, w widocznym celu zagrania piłki głową. Następnie, widząc, że nie osiągnie on zamierzonego celu, gdy piłka przelatuje nad jego głową, obraca się w powietrzu w kierunku znajdującego się za jego plecami zawodnika Śląska. Zawodnik ten główkuje piłkę, która trafia w ciągle uniesioną do góry rękę zawodnika Zagłębia. Co prawda ręka tego zawodnika jest nieruchoma, ale powiększając tzw. obrys ciała, znajduje się w zdecydowanie nienaturalnym ułożeniu. Kontakt nienaturalnie ułożonej ręki z piłką uznaje się za rozmyślny i dlatego, biorąc dodatkowo pod uwagę miejsce przewinienia, powinien zostać podyktowany rzut karny. Przypomnę, że gdyby piłka po uderzeniu jej głową zmierzała w światło bramki, to dodatkowo powinna zostać pokazana żółta kartka.

 

Zachowanie Cotry i Kaźmierczaka

ZOBACZ SYTUACJĘ

Zawodnik Zagłębia po przejęciu piłki we własnej strefie obronnej biegnie w kierunku linii środkowej i zostaje zatrzymany chwytem za koszulkę przez przeciwnika. Mimo że sędzia natychmiast przerywa grę, zawodnik Zagłębia wyraźnie zdenerwowany ewidentnie niesportowym zachowaniem przeciwnika, biegnie w jego kierunku, atakując go ciałem. Atak ten, nie związany z walką o piłkę, jest również ewidentnie niesportowym zachowaniem i dlatego obaj przeciwnicy musieli zostać napomniani. Ponieważ było to drugie napomnienie zawodnika Zagłębia, został on wykluczony z gry. Do miejsca zdarzenia podbiegło po kilku zawodników obu drużyn i jeden z nich, zawodnik Śląska, uderzył innego zawodnika Zagłębia łokciem w podbródek. Niezależnie od siły tego uderzenia, miało ono chuligański charakter i jako nie związane z walką o piłkę musiało być uznane za gwałtowne agresywne zachowanie, karane wykluczeniem z gry. Niestety czyn zawodnika Śląska miał miejsce za plecami sędziego i został dostrzeżony jedynie przez jednego z asystentów sędziego. Znaczna odległość, jak i obecność innych zawodników w miejscu uderzenia, sprawiły, że czyn zawodnika Śląska został zidentyfikowany jedynie jako niesportowe zachowanie i ukarany napomnieniem. Paradoksalnie zauważenie – chociaż nieostre – czynu zawodnika Śląska przez asystenta i ukaranie go napomnieniem zamknęło drogę do podjęcia dalszych działań dyscyplinarnych przez Komisję Ligi Ekstraklasy SA. Zgodnie z obowiązującymi regulacjami postępowanie takie na podstawie zapisu wideo może być wszczęte jedynie wtedy, gdy sędziowie nie zauważą incydentu.

Cracovia – Pogoń: rzut karny dla gości

ZOBACZ SYTUACJĘ

Zawodnik Pogoni przejmuje piłkę przed polem karnym i rusza z nią w jego kierunku. Jeszcze przed polem karnym zostaje zaatakowany ciałem przez przeciwnika tak, że obaj zawodnicy walcząc o pozycję i piłkę wbiegają w pole karne z lewej strony bramki. W odległości 6-7 metrów od linii końcowej zawodnik Cracovii wykonuje wślizg, który jest nieco spóźniony i powoduje upadek przeciwnika, bez trafienia w piłkę. Należy zgodzić się z decyzją sędziego, który ukarał drużynę Cracovii jedynie karą zespołową – rzutem karnym – z następujących powodów:

- faul popełniony przez zawodnika Cracovii to nieostrożny atak nogami, jako taki nie podlegający karze napomnienia;

- zawodnik Pogoni nie miał realnej szansy na zdobycie bramki, ponieważ biegł w kierunku linii bramkowej, poza polem bramkowym, znajdując się w momencie faulu pod dość małym kątem w stosunku do bramki i znajdującego się w niej bramkarza. Dodatkowo współpartner faulującego zawodnika mógłby przeciąć hipotetyczną drogę zawodnika Pogoni w kierunku bramkarza. Tym samym nieostrożny atak nogami zawodnika Cracovii nie pozbawił zawodnika Pogoni realnej szansy na zdobycie bramki;

- akcję zawodnika Pogoni należy uznać za korzystną, ale faulu przerywającego korzystną akcję w polu karnym nie uznaje się za taktyczny. Jak już dobrze wiemy, nie karze się za „przerwanie korzystnej akcji”, ale za „popełnienie faulu w taktycznym celu przerwania korzystnej akcji”. Oznacza to, że zawodnik popełniający nieostrożny faul przerywający korzystną akcję w polu karnym nie jest karany napomnieniem.

Lech – Widzew: Czerwona kartka dla Augustyniaka

ZOBACZ SYTUACJĘ

Do piłki zagranej w pole karne nieco poprzecznie do bramki, startuje zawodnik Lecha. Tuż przed polem karnym upada on powstrzymany chwytem za koszulkę przez przeciwnika. Na podstawie zapisu DVD nie można wykluczyć, że miało miejsce pozbawienie przeciwnika realnej szansy na zdobycie bramki faulem. Jednak takie pozbawienie realnej szansy miałoby wtedy miejsce, gdyby zawodnik Lecha, nie będąc sfaulowany, przejął piłkę i znalazł się naprzeciwko wybiegającego z bramki bramkarza. Można uznać, że zawodnik Lecha uprzedziłby wybiegającego z bramki bramkarza, przejmując przed nim piłkę, ale jest wysoce prawdopodobne, że inny zawodnik Widzewa, znajdujący się z prawej strony akcji włączyłby się do walki z nim o piłkę. Zauważmy bowiem, że piłka poruszałaby się poprzecznie do kierunku hipotetycznego biegu „innego” zawodnika Widzewa, uciekając jednocześnie zawodnikowi Lecha. Tak więc, zgodnie z najnowszymi zaleceniami, aby w przypadku wątpliwości, czy faulowany zawodnik posiadał realną szansę na zdobycie bramki rozstrzygać na „nie”, sędzia powinien podyktować rzut wolny bezpośredni dla drużyny Lecha i ukarać napomnieniem zawodnika Widzewa za niesportowe zatrzymanie przeciwnika.

Muszę jednak dodać, że z perspektywy boiska, przy dokonywanej w ułamku sekundy ocenie sytuacji, mogła ona wyglądać na oczywistą realną szansę na zdobycie bramki. Czy była ona taką w rzeczywistości, dowiedzielibyśmy się gdyby zawodnik Widzewa nie zdecydował się na zatrzymanie przeciwnika chwytem za koszulkę.

 

Górnik – Zawisza: ocena zagrania piłki ręką – rzut karny

ZOBACZ SYTUACJĘ

Piłka dośrodkowana w pole karne Górnika zmierza w kierunku zawodnika Zawiszy, znajdującego się w pobliżu narożnika pola bramkowego. W kierunku tego zawodnika biegnie zawodnik Górnika z zamiarem przecięcia dośrodkowania głową. Jest on nieco spóźniony, nie trafia piłki i wbiega przed zawodnika Zawiszy z ręką wyciągniętą do przodu. Zawodnik Zawiszy uderza głową w kierunku bramki piłkę, a ta trafia w wyciągniętą rękę przeciwnika. Jest to kolejna sytuacja, kiedy ręka tego przeciwnika jest nieruchoma, ale powiększając tzw. obrys ciała, znajduje się w zdecydowanie nienaturalnym ułożeniu. Kontakt nienaturalnie ułożonej ręki z piłką uznaje się za rozmyślny i dlatego, biorąc dodatkowo pod uwagę miejsce przewinienia, powinien zostać podyktowany rzut karny. Dodatkowo sędzia może ukarać napomnieniem zawodnika rozmyślnie zatrzymującego piłkę, kiedy uzna, że zmierzała ona w światło bramki. Trzeba jednak podkreślić, że zalecenie to obowiązuje wtedy, kiedy jest prawdopodobne, że może być zdobyta bramka. Tak więc dotyczy ona sytuacji, kiedy oddany zostanie odpowiedni mocny strzał nogą bądź głową w kierunku bramki, w której stoi bramkarz, a zatrzymanie piłki ma miejsce w odpowiednio dużej odległości od bramki, tak że nie można przesądzić, czy bramkarz obroni piłkę, czy też bramka zostanie zdobyta. Jeżeli można stwierdzić, że rozmyślne zatrzymanie piłki ręką, w tym poprzez trafienie piłki w rękę nienaturalnie ułożoną, pozbawiło drużynę przeciwną bramki, to właściwą karą będzie wykluczenie z gry. Jeżeli natomiast ocena odległości od bramki i siły strzału prowadzi do wniosku, że bramka nie zostałaby zdobyta, to napominanie zawodnika zatrzymującego rozmyślnie piłkę ręką w jej drodze do bramki nie jest konieczne. Dlatego też wydaje się, że w omawianej sytuacji odstąpienie od napomnienia zawodnika Górnika byłoby akceptowalne.

 

Lechia – Korona: ocena zagrania piłki ręką, powtórzony rzut karny

ZOBACZ SYTUACJĘ

Zawodnik Korony zagrywa piłkę klatką piersiową w kierunku znajdującego się w jego bezpośrednim sąsiedztwie, zwróconego do niego twarzą przeciwnika. Piłka przelatuje nad kolanem przeciwnika i zmierza w kierunku jego odsuniętej od ciała, ale ułożonej naturalnie ręki. Widoczne jest, że w pierwszym momencie zawodnik Lechii ucieka z ręką przed piłką, ale w pewnym momencie wykonuje ruch w jej kierunku tak, że ma miejsce kontakt ręki z piłką. Kontakt ten powinien być uznany za rozmyślny, ponieważ doszło do niego w wyniku ruchu – krótkiego, ale wyraźnego – ręki do piłki. Napomnienie w tej sytuacji nie jest konieczne.

Jeżeli chodzi o powtórzenie rzutu karnego, ograniczę się do następujących stwierdzeń:

- zgodnie z Przepisami Gry bramkarz musi pozostawać na linii bramkowej do momentu wprowadzenia piłki do gry;

- bramkarze opuszczający linię bramkową przed wprowadzeniem piłki do gry, muszą liczyć się z powtórzeniem rzutu karnego, jeżeli obronią go;

- ocena opuszczenia bądź nieopuszczenia linii bramkowej przez bramkarza pozostaje tylko i wyłącznie w gestii sędziego.

Nie możemy być w sprzeczności z przepisami, które stwierdzają jednoznacznie, że bramkarz „musi” być na linii bramkowej do momentu wprowadzenia piłki do gry. Dlatego też mówiąc o ocenie zachowania bramkarza przed wykonaniem rzutu karnego mówimy jedynie o granicy tolerancji związanej z omylnością oka ludzkiego. Jeżeli uświadomimy sobie, że oceny, czy bramkarz jest jeszcze na linii bramkowej, sędzia musi dokonać w momencie, gdy piłka zostanie dotknięta przez wykonawcę rzutu karnego i poruszy się, to uzasadnione jest zastosowanie zasady rozstrzygania wątpliwości na korzyść bramkarza. Inaczej mówiąc istnieje granica tolerancji i dopiero jej przekroczenie, tożsame z brakiem jakiekolwiek wątpliwości przez sędziego, że bramkarz w momencie wprowadzenie piłki do gry był już poza linia bramkową, powinno skutkować powtórzeniem rzutu karnego. Ta granica tolerancji jest indywidualną sprawą każdego sędziego i w omawianym przypadku sędzia zaakceptował stanowisko jego asystenta, że została ona przekroczona. No cóż, zdecydowanie lepszym rozwiązaniem od powyższych – niemal filozoficznych, po to, by nie naruszyć litery prawa – wywodów byłaby zmiana podmiotowego notorycznie nierespektowanego przepisu. Ale niestety nie jest to w naszej gestii.

Analiza zdarzeń 8.kolejki T-Mobile Ekstraklasy

  1. Lechia – Zawisza: ocena ręki

http://ekstraklasa.tv/reka-w-polu-karnym-ale-jedenastki-nie-ma-slusznie-kontrowersja,356463.html#autoplay

Zawodnik Lechii wbiega za piłką z prawej strony pola karnego i dośrodkowuje w kierunku bramki. W pole karne wbiega również zawodnik Zawiszy i w momencie dośrodkowania, będąc oddalony od przeciwnika, rzuca się na murawę z zamiarem zablokowania toru lotu piłki. Piłka trafia w udo zawodnika Zawiszy, a następnie w jego odsuniętą od ciała rękę. Ponieważ akcja zawodnika Zawiszy miała typowo obronny charakter, odsyłam do mojej analizy z meczu Pogoń –Wisła z 6. kolejki T-Mobile Ekstraklasa, w której napisałem: „Jeżeli interwencja zawodnika ma na celu jedynie zablokowanie strzału na bramkę lub dośrodkowania w pole karne, to ręce interweniującego zawodnika nie mogą zwiększać tzw. obrysu ciała. Każde inne ułożenie rąk musi być uznane za nienaturalne, a tym samym trafienie piłki w rękę musi skutkować rzutem wolnym bezpośrednim lub karnym, przy czym:

a) w przypadku dośrodkowania nie stosuje się kary indywidualnej;

b) w przypadku strzału na bramkę napomina się winnego zawodnika.

Tak więc, zgodnie z powyższą wykładnią kontakt ręki zawodnika Zawiszy z piłką powinien zostać uznany za rozmyślny, co oznaczałoby podyktowanie rzutu karnego”.

Jednak po ostatnim zgrupowaniu sędziów zawodowych w Spale chciałbym dokonać niewielkiej modyfikacji powyższej wykładni. Uwzględniając uwagi sędziów nawiązujące do ich aktualnego wyszkolenia w tym zakresie ustaliliśmy, że w przypadku, gdy zawodnik zablokuje piłkę w prawidłowy sposób, a następnie piłka, która straciła impet, uderzy w rękę ułożoną poza obrysem ciała, ale np. amortyzującą upadek blokującego piłkę zawodnika, to taki kontakt sędzia może uznać za nierozmyślny. Podkreślę jednak, że może uznać, ale nie musi i sędziowie w tym zakresie będą szkoleni w takim kierunku, aby jakikolwiek kontakt piłki ze zwiększającą obrys ciała ręką w przypadku interwencji obronnych uznawali za rozmyślny.

 

  1. Podbeskidzie – Jagiellonia: czerwona kartka dla Ukaha

http://ekstraklasa.tv/skad-ta-czerwona-kartka-sedzia-nie-dostrzegl-deptania-widzial-tylko-zagranie-reka,356094.html

Zawodnik Jagiellonii po prawidłowej interwencji upada tak, że jego nogi znajdują się na drodze przeciwnika do piłki. Przeciwnik podążając za piłką dwukrotnie nadeptuje zawodnika Jagiellonii na nogę w okolicach kolana. Zawodnik Jagiellonii leży i wykonuje ruch ręką w kierunku piłki. Uderza ją, wykonując jednocześnie ruchy nogami, gdy przeciwnik „opuszczając kolano” tego zawodnika podąża za piłką. Bez wątpienia mające miejsce jako pierwsze nadepnięcia są przewinieniami i dlatego powinien zostać podyktowany rzut wolny bezpośredni dla drużyny Jagiellonii. O ile pierwsze z tych nadepnięć może być uznane za nieostrożne – jako popełnione w ferworze walki – o tyle drugie musi być uznane za wykonane co najmniej bez zważania na bezpieczeństwo przeciwnika czyli za nierozważne. Jednak zapis wideo pokazuje, że sędzia w drugim nadepnięciu mógłby dopatrzeć się rozmyślności, co oznaczałoby, że zawodnik Podbeskidzia zachował się gwałtownie, agresywnie, a więc w sposób karany wykluczeniem z gry. I na tym można by zakończyć analizę tego zdarzenia, dodając, że niezauważone przez sędziów dwukrotne nadepnięcie zawodnika Jagiellonii, bezsprzecznie bolesne dla niego, należy uznać za sprowadzające jego dalsze zachowanie do podświadomego i jako takiego, nie podlegającego ocenie merytorycznej. Niemniej jednak, w ruchach nogami zawodnika Jagiellonii, uznanych przez sędziego za taktyczne, karane napomnieniem podstawienia nogi, nie mogę dopatrzyć się jakiegokolwiek przewinienia. Natomiast wyrwany z kontekstu kontakt ręki zawodnika Jagiellonii z piłką nosiłby znamiona rozmyślności.

 

  1. Wisła – Cracovia: ocena spalonego

http://ekstraklasa.tv/wislacy-uciszaja-stadion-cracovii-pilka-szla-jak-po-sznurku-gol-0-1,356485.html

Zawodnik Wisły zagrywa piłkę poprzecznie w pole karne przeciwników, gdzie przejmuje ją jeden z jego współpartnerów. W momencie zagrania zawodnik Wisły nr 11, za plecami przyjmującego piłkę, przemieszcza się w kierunku bramki przeciwników, wyraźnie nie będąc na pozycji spalonej. Współpartner, który przejął piłkę, zagrywa ją natychmiast za siebie, po drodze inny zawodnik Wisły przepuszcza ją, wykonując jednak półobrót i ruch nogą i wreszcie zostaje ona przejęta przez zawodnika Wisły nr 11, który cofnął się w celu przejęcia piłki. Opis akcji brzmi dość skomplikowanie, ale i ocena prawidłowości akcji drużyny Wisły, w kontekście artykułu 11 Przepisów Gry nie była prosta. Sędziowie musieli kilkakrotnie decydować, czy były podstawy do przerwania gry za spalonego.

Pierwsze poprzeczne zagranie w pole karne nie budzi żadnych emocji, ponieważ żaden ze współpartnerów, w tym przesuwający się w kierunku bramki zawodnik Wisły nr 11, w momencie podania piłki w oczywisty sposób nie był na pozycji spalonej. W przypadku zagrania piłki za siebie przez zawodnika Wisły, który na moment przejął piłkę, sprawa nie jest już tak oczywista, ponieważ jego współpartner nr 11, który ostatecznie przejął piłkę znajduje się na w stykowym położeniu z przedostatnim zawodnikiem drużyny Górnika. I wreszcie w momencie przechodzenia piłki pomiędzy nogami „innego” zawodnika Wisły, zawodnik nr 11 jest na wyraźnej pozycji spalonej, a nie ma pewności, czy piłka nie dotknęła tego „innego” zawodnika Wisły. Dotknięcie to oznaczałoby, że w momencie przejęcia piłki zawodnik nr 11 musiałby zostać uznany za spalonego, jako że byłby on aktywny w grze z powodu brania udziału w grze. Tak więc najpierw sędzia asystent musiał zdecydować, czy w momencie drugiego z zagrań zawodników Wisły ich współpartner nr 11 był na pozycji spalonej. Następnie sędzia musiał stwierdzić, czy piłka nie dotyka przepuszczającego ją innego zawodnika Wisły, bo przecież w tym momencie zawodnik Wisły nr 11 który ostatecznie przejął piłkę, był już na wyraźnej pozycji spalonej. Ocena ta musiała się odbywać w ścisłej współpracy sędziego z sędzią asystentem, ponieważ to tylko sędzia mógł stwierdzić, czy miał miejsce kontakt piłki z „innym” zawodnikiem Wisły, a tylko asystent mógł wiedzieć, czy w tym momencie zawodnik nr 11 był na pozycji spalonej. Zarejestrowany obraz wideo nie daje podstaw do podważania decyzji sędziów co do spalonego w żadnej z omawianych wyżej faz akcji drużyny Wisły.

 

  1. Legia – Górnik: rzut karny 

http://ekstraklasa.tv/legia-wyrownala-po-bardzo-problematycznym-karnym-gol-1-1,356664.html

Zawodnik Legii wbiega w pole karne Górnika i zostaje zaatakowany ciałem przez przeciwnika. Atak jest nieco spóźniony i ma miejsce bokiem ciała w plecy przeciwnika. Warto podkreślić, że każdy atak ciałem na przeciwnika, który zgodnie z Przepisami Gry jest walką o pozycję w zasięgu gry, musi mieć tym samym związek z walką o piłkę. Powinien on prowadzić do:

- przejęcia kontroli nad piłką przez atakującego zawodnika lub

- przejęcia kontroli nad piłka przez jego znajdującego się w bezpośrednim sąsiedztwie gry współpartnera lub

- pozbawienia kontroli atakowanego zawodnika nad piłką i jej bezpośredniego wyjścia poza linie otaczające boisko.

W omawianej sytuacji w polu karnym Górnika żaden z tych warunków nie został spełniony. Inaczej mówiąc, atakujący ciałem zawodnik Górnika po spowodowaniu upadku przeciwnika nie utrzymał się na nogach tak, aby biegnąc przejąć kontrolę nad piłką. Również żaden z współpartnerów zawodnika Górnika atakującego ciałem zawodnika Legii nie znajdował się w bezpośrednim sąsiedztwie gry tak, aby po upadku obu przeciwników przejąć piłkę. Chciałbym dodać, że gdyby drużyna Górnika po ataku ciałem przejęła piłkę w jeden z omówionych przeze mnie sposobów, to atak ten, biorąc pod uwagę jego dynamikę i sposób wykonania, byłby jak najbardziej prawidłowy, czyli inaczej mówiąc nie byłby on nieostrożny, nierozważny bądź z użyciem nieproporcjonalnej siły. Przypominam, że wymóg ataku „barkiem w bark” nie znajduje się już w Przepisach Gry i jedynym zapisanym wymogiem jest, aby był on wykonany bez użycia rąk i łokci.

 

Analiza szkoleniowa zdarzeń 7. kolejki T-Mobile Ekstraklasy

 

  1. Wisła – Piast

http://ekstraklasa.tv/arbiter-nieslusznie-dyktuje-karnego-po-chwili-naprawia-blad-film,354581.html

W polu karnym Piasta obrońca tej drużyny wykonuje wślizg tak, że jego wślizgująca noga trafia podeszwą, niezbyt mocno, ale wyraźnie w piłkę. Przeciwnik przewraca się o wślizgującą nogę, a piłka opuszcza boisko. By odpowiedzieć na pytanie, czy obrońca faulował napastnika, usystematyzuję, poprzez pytania i odpowiedzi, wiedzę dotyczącą podstaw podejmowania decyzji w takich sytuacjach.

Tak więc analizując sytuację, kiedy wślizgująca noga trafia w piłkę, a następnie powoduje upadek napastnika, powinniśmy zadać następujące pytania:

1.Czy wślizgująca noga trafia bezpośrednio w piłkę?

Jeżeli nie trafia, decyzja brzmi: rzut wolny bezpośredni lub rzut karny. Ale jeżeli trafia, jeszcze nie oznacza to, że nie ma przewinienia i aby stwierdzić, czy ma ono miejsce, należy odpowiedzieć na dwa kolejne pytania:

2a. Czy wślizg trafiający bezpośrednio w piłkę został wykonany nierozważnie (bez zważania na bezpieczeństwo przeciwnika)  lub z użyciem nieproporcjonalnej siły (narażał przeciwnika na niebezpieczeństwo odniesienia kontuzji)? Przypominam, że wślizgi nierozważne bądź z użyciem nieproporcjonalnej siły mogą mieć miejsce nawet w przypadkach bezpośredniego trafienia piłki. 

Jeżeli tak: decyzja brzmi: rzut wolny bezpośredni lub rzut karny i odpowiednia kara indywidualna. Jeżeli nie – czyli nie jest on ani nierozważny ani wykonany z użyciem nierozważnej siły – to do stwierdzenia, czy był to prawidłowy wślizg, należy odpowiedzieć na drugie z pytań:

2b. Czy w wyniku wślizgu zagrywającego bezpośrednio w piłkę i przewrócenia się napastnika o wślizgującą nogę, obrońca

- odebrał piłkę napastnikowi lub

- umożliwił współpartnerowi przejęcie piłki lub

- pozbawił napastnika możliwości dalszego posiadania piłki, gdyby on nie upadł?

Przypominam, że jeżeli w wyniku zagrania piłki przez wślizgującą nogę (nie nierozważne lub nie z użyciem nieproporcjonalnej siły) spowodowany zostanie upadek przeciwnika i gdyby nie ten upadek, napastnik nadal posiadałby piłkę pod kontrolą, ma miejsce przewinienie czyli nieostrożny wślizg. Tak więc tylko wtedy taki, z zagraniem piłki, wślizg może być uznany za prawidłowy, jeżeli doprowadza on do jednego z trzech podanych wyżej możliwych scenariuszy rozwoju sytuacji. Te trzy możliwości to, powtórzę: 1. odebranie piłki; 2. pozbawienie możliwości zagrania piłki (ale nie poprzez upadek); 3. umożliwienie współpartnerowi zagrania piłki.

Jeżeli jest spełniony jeden z powyższych warunków, decyzja brzmi: grać dalej. Jeżeli nie, to – mimo zagrania piłki – rzut wolny bezpośredni lub rzut karny.

Wracając do omawianego wślizgu z meczu Wisła – Piast odpowiedzmy na wyżej postawione pytania 1, 2a, 2b:

  1. Wślizgująca noga trafia bezpośrednio w piłkę –nie ma wątpliwości, że piłka została trafiona bezpośrednio podeszwą buta, więc na razie nie ma przewinienia.

2a. Wślizg nie został wykonany w sposób nierozważny lub z użyciem nieproporcjonalnej siły – tak wykonany wślizg, w kierunku biegu przeciwnika, bez nadmiernej dynamiki nie można uznać nawet za wykonany bez zważania na bezpieczeństwo przeciwnika, tak więc nadal nie ma przewinienia.

2b.Obrońca w wyniku wślizgu

- nie odebrał piłki napastnikowi,

- nie umożliwił współpartnerowi przejęcia piłki.

Zastanówmy się więc, czy gdyby nie spowodowany wślizgiem upadek napastnika, to czy byłby on w stanie nadal kontrolować piłkę uderzoną podeszwą buta przez obrońcę? Ponieważ wślizg został wykonany w pobliżu linii końcowej i piłka nieco zmieniła kierunek, „schodząc” z kierunku biegu napastnika, można uznać, że obrońca pozbawił napastnika możliwości dalszego posiadania piłki, nawet gdyby on nie upadł. Po prostu piłka opuściła pole gry przez linię końcową. Gdyby jednak podobny wślizg został wykonany w części boiska oddalonej od wyznaczających je linii, mógłby zostać uznany za nieprawidłowy. Co do zasady wszystkie wślizgi w kierunku biegu napastnika trafiające piłkę na tyle lekko, że gdyby nie upadek napastnika, to mógłby on kontynuując bieg nadal kontrolować piłkę, są wślizgami nieostrożnymi karanymi rzutem wolnym bezpośrednim lub rzutem karnym.

Analiza szkoleniowa zdarzeń 6. kolejki T-Mobile Ekstraklasy

 

1.Pogoń – Wisła

http://ekstraklasa.tv/byla-reka-pogon-miala-pilke-meczowa-kontrowersje,351198.html

Po szybkim kontrataku drużyny Pogoni piłka trafia do napastnika tej drużyny, znajdującego się z lewej strony pola karnego. Oddaje on strzał na bramkę i piłka trafia ramię podniesionej do góry ręki zawodnika Wisły, który w odległości kilku metrów od napastnika rzuca się na murawę, aby zablokować strzał. Prawidłowa decyzja w tej sytuacji to rzut karny dla drużyny Pogoni i napomnienie zawodnika Wisły. U podstaw tej decyzji leżą następujące zasady interpretacyjne oceny rozmyślności kontaktu piłki z ręką i stosowania kary indywidualnej:

- rozmyślny kontakt piłki z ręką ma miejsce w przypadku ruchu ręki do piłki;

- uderzenie piłki w rękę (piłka do ręki) również może być uznane za rozmyślny kontakt piłki z ręką, jeżeli zawodnik mogąc uniknąć tego kontaktu nie podejmuje takiej próby;

- uderzenie piłki w rękę (piłka do ręki) również może być uznane za rozmyślny kontakt piłki z ręką, jeżeli ręka znajduje się w tzw. nienaturalnym ułożeniu;

- rozważania co do naturalności/nienaturalności ułożenia ręki mogą dotyczyć jedynie sytuacji, gdy zawodnik walczy o piłkę;

- jeżeli interwencja zawodnika ma na celu jedynie zablokowanie strzału na bramkę lub dośrodkowania w pole karne, to ręce interweniującego zawodnika nie mogą zwiększać tzw. obrysu ciała. Każde inne ułożenie rąk musi być uznane za nienaturalne, a tym samym trafienie piłki w rękę musi skutkować rzutem wolnym bezpośrednim lub karnym, przy czym:

a) w przypadku dośrodkowania nie stosuje się kary indywidualnej;

b) w przypadku strzału na bramkę napomina się winnego zawodnika.

 

2.Ruch – Zagłębie; ocena ręki

http://ekstraklasa.tv/zaglebie-w-koncu-zwycieskie-ogralo-ruch-w-chorzowie-skrot,351016.html (3’30’’ klipu)

Zawodnik Ruchu dośrodkowuje piłkę z prawej strony pola karnego blisko linii końcowej, a obrońca Zagłębia podejmuje próbę zablokowania dośrodkowania, wykonując rodzaj wślizgu poprzecznie do kierunku lotu piłki. Piłka odbija się od uda obrońcy, a następnie zostaje zatrzymana poprzez jego oddaloną od ciała rękę i opuszcza boisko. Ponieważ interwencja obrońcy ma na celu zablokowanie dośrodkowania, a ręka w którą trafia piłka, powiększa obrys ciała, to zgodnie z wyżej podanymi (Pogoń – Wisła) zasadami, powinien zostać podyktowany rzut karny bez kary indywidualnej. Warto podkreślić, że w omawianym przypadku można się również dopatrywać rozmyślnego zagrania piłki przez obrońcę Zagłębia z powodu niepodjęcia próby uniknięcia kontaktu jego ręki z piłką. Na powtórce widoczne jest, że po trafieniu obrońcy w udo piłka wytraca szybkość, a obrońca obserwuje jej spowolniony ruch.

 

3. Lechia – Górnik; ocena ręki

http://ekstraklasa.tv/reka-ratuje-lechie-karny-wpadl-cudem-gol-1-1,350952.html

Zawodnik Lechii w polu karnym przeciwnika, po rzucie z rogu, wyskakuje do piłki w celu zagrania jej głową. Do piłki wyskakuje obrońca Górnika. Jest on jednak wyraźnie spóźniony tak, że uderzona głową przez przeciwnika piłka trafia w jego rękę. Ma bezsprzecznie miejsce rozmyślny kontakt piłki z ręką (zgodnie z zasadami podanymi w pkt. 1), co oznacza, że powinien zostać podyktowany rzut karny. Można uznać, że uderzona głową piłka nie leci w światło bramki, co oznacza, że nie była konieczna kara indywidualna. Jednak z perspektywy boiska nie było to na tyle oczywiste, aby sędzia odstąpił od udzielenia napomnienia. Analiza wideo prowadzi do wniosku, że wyraźnie spóźniony charakter interwencji obrońcy wskazuje na jej obronny charakter. Dlatego też kontakt piłki z ręką obrońcy powiększającą obrys ciała i zatrzymującą piłkę, musi być uznany za rozmyślny. Gdyby jednak ktoś upierał się, że interwencja obrońcy Górnika miała miejsce w walce o piłkę, to i tak wysoko uniesiona, dalsza od przeciwnika, ręka obrońcy znajduje się w nienaturalnym ułożeniu, co również oznacza rozmyślność kontaktu piłki z ręką.

 

 

4.Lech – Zawisza; ocena spalonego

http://ekstraklasa.tv/bezposrednio-z-wolnego-miedzy-nogami-arboledy-gol-3-2,351391.html

Zawodnik Zawiszy wykonuje rzut wolny w pobliżu prawego narożnika pola karnego przeciwnika. W kierunku mocno uderzonej piłki biegną napastnik Zawiszy i obrońca Lecha. Napastnik Zawiszy przeskakuje nad piłką, która przelatuje pomiędzy nogami znajdującego się tuż za napastnikiem obrońcy i wpada do bramki obok zdezorientowanego bramkarza. Ponieważ napastnik Zawiszy w momencie strzału na bramkę przez jego współpartnera znajdował się na pozycji spalonej – był spalony z tytułu aktywności w grze poprzez przeszkadzanie przeciwnikowi. Przeszkadzanie to polegało na „uniemożliwieniu obrońcy Lecha zagrania lub możliwości zagrania piłki przez atakowanie go w walce o piłkę”. Dla tych wszystkich, dla którzy mieliby wątpliwości, czy napastnik Zawiszy „atakował przeciwnika w walce o piłkę” wyjaśniam, że w rozumieniu art. 11 Przepisów Gry: „Spalony” „atakowanie” nie musi oznaczać fizycznego kontaktu pomiędzy przeciwnikami i dotyczy również sytuacji, gdy piłka zmierza w kierunku napastnika, a obrońca znajduje się za jego plecami. W wersji angielskiej odpowiednikiem „atakowania” jest słowo „challenging”, a zgodnie z interpretacją UEFA „challenging” (a więc w polskim wydaniu „atakowanie”), ma miejsce wtedy, gdy odległość między przeciwnikami wynosi mniej niż 1,5 m.

1. Górnik – Ruch

ZOBACZ SYTUACJĘ (3:13 min skrótu)

Zawodnik Ruchu kopie piłkę w pole karne przeciwników. Zmierza ona w kierunku ustawionego bokiem do lecącej piłki zawodnika Górnika. Zawodnik ten robi półobrót, uciekając z ręką z toru lotu piłki tak, że zostaje trafiony piłką w okolice żeber, pod wysuniętą w bok rękę. Sędzia, zasugerowany ruchem ciała zawodnika Górnika i towarzyszącym mu ruchem ręki, mylnie uznaje, że miał miejsce kontakt piłki z ręką. Oczywisty błąd sędziego, w kontekście którego można stwierdzić, że:

- aby uznać, że miał miejsce rozmyślny kontakt piłki z ręką sędzia musi mieć całkowitą pewność, czy w ogóle doszło do kontaktu ręki z piłką;

- pozostali członkowie zespołu sędziowskiego nie są zwolnieni z pełnej koncentracji i tym samym gotowości do pomocy sędziemu, nawet jeżeli zdarzenie ma miejsce w dużej odległości od nich.

W omawianej sytuacji natychmiastowa reakcja sędziego technicznego przez system komunikacji głosowej pozwoliła na uniknięcie poważnego błędu. Pamiętajmy, że można rozumieć sędziego, który nawet bardzo dobrze ustawiony, ma wątpliwości co do zaistnienia przewinienia i tym samym nie dyktuje rzutu karnego, ale trudno znaleźć usprawiedliwienie dla decyzji przyznających rzut karny wtedy kiedy nie ma przewinienia.

 

2. Wisła – Lech

ZOBACZ SYTUACJĘ (1:40 min skrótu)

Zawodnik Wisły zagrywa piłkę w pole karne, na tzw. wolne pole w kierunku wbiegającego w pole karne współpartnera. Prostopadle do kierunku biegu napastnika Wisły biegnie obrońca Lecha, który rzuca się na murawę z wyraźnym zamiarem uprzedzenia go i przejęcia/zagrania piłki. Nie jest to typowy wślizg, ale próba zagarnięcia piłki – zatrzymania jej – poruszającą się po murawie nogą. Interwencja obrońcy Lecha jest spóźniona tak, że nie trafiając piłki jego nogi i tułów znajdują się na torze biegu napastnika. który po uprzednim zagraniu piłki w kierunku linii końcowej, przewraca się.

Uczulam, szczególnie młodych adeptów sędziowania, aby w przypadku, kiedy nogi i tułów nieskutecznie interweniującego obrońcy przecinają kierunek biegu przeciwnika, nie doszukiwać się symulacji w ułożeniu ciała napastnika. W takich przypadkach napastnik nie musi udowadniać, że mógłby biec dalej i może upaść w taki sposób, aby zminimalizować ryzyko odniesienia kontuzji. Tak więc w analizowanej sytuacji powinien zostać podyktowany rzut karny. Stopklatka wykonana w momencie faulu dowodzi, że gdyby nie faul, napastnik Wisły znalazłby się sam na sam z bramkarzem pod kątem ciągle jeszcze uzasadniającym stwierdzenie, że napastnik posiadałby realną szansę na zdobycie bramki. Tak więc, dodatkowo, niefortunnie interweniujący obrońca Lecha powinien zostać wykluczony z gry.

1.  Piast – Zawisza: czy Piastowi należał się karny?

http://ekstraklasa.tv/powietrze-noga-pilka-czy-piastowi-nalezal-sie-karny-kontrowersja,346759.html

Za piłką zagraną w pole karne Zawiszy wbiegają napastnik Piasta i obrońca Zawiszy. Obrońca wykonuje wślizg, wyraźnie z intencją wybicia piłki, przed nogi przeciwnika, który znajduje się już w zasięgu piłki. Wyraźnie zmieniający się kierunek poruszania piłki po wślizgu obrońcy Zawiszy wskazywał na jego prawidłowy charakter. Analiza zapisu wideo wykazuje jednak, że wślizgująca noga nie trafiając w piłkę powoduje upadek napastnika co, co do zasady, oznacza nieostrożne podstawienie nogi. Trzeba jednak również podkreślić, że obrońca natychmiast „uruchamia” drugą zakroczną nogę, trafiając nią piłkę tak, że zmienia ona kierunek i uciekając z zasięgu obu przeciwników opuszcza pole gry przez linię bramkową. Tak więc, wbrew funkcjonującym opiniom, interwencja obrońcy Zawiszy jest prawidłowa z następujących powodów:

* Atak wślizgiem obrońcy na piłkę jest jak najbardziej fair. Jest on wykonany przed nogi obrońcy, tylko nieco poprzecznie do kierunku biegu  przeciwnika i w żadnym razie nie może być oceniony jako „wykonany bez zważania na bezpieczeństwo przeciwnika”, a tym bardziej jako „zagrażający bezpieczeństwu przeciwnika”. Tym samym może być on co najwyżej nieostrożny.

* Wślizgująca noga nie trafia w piłkę i tym samym zagradza drogę napastnikowi, powodując jego upadek, ale jednocześnie jednak piłka pozostaje w zasięgu obrońcy, tak, że jest on w stanie drugą nogą wybić ją skutecznie poza pole gry. Dlatego też wślizg obrońcy nie powinien być interpretowany jako nieostrożne podstawienie nogi, co w konsekwencji poza rzutem karnym powodowałoby konieczność wykluczenia obrońcy z gry za „pozbawienie przeciwnika realnej szansy na zdobycie bramki”. Tak wykonany wślizg jest prawidłowym sposobem walki o piłkę i można go podzielić na dwa etapy. Pierwszy z nich to zastawienie nogą wślizgującą piłki, a drugi to wybicie jej poza pole gry nogą zakroczną.

Tym wszystkim, dla których moja konkluzja jest zaskakująca, przypominam, że atak nogami w walce o piłkę jest prawidłowy, gdy:

- ma on miejsce w zasięgu gry

- piłka jest atakowana w sposób fair z punktu widzenia konsekwencji dla przeciwnika, i

- pozbawia on przeciwnika kontroli nad piłką (piłka jest wybita poza zasięg gry) lub

- powoduje przejęcie kontroli nad piłką lub

- umożliwia przejęcie kontroli nad piłką współpartnerowi znajdującemu się w zasięgu gry.

 

2.Lech – Korona: czy Ubiparip faulował Golańskiego?

http://ekstraklasa.tv/seria-glowek-trafia-ubiparip-gol-2-0,346514.html

Zawodnik Lecha atakuje przeciwnika ciałem w momencie, kiedy główkuje on piłkę, co zapewne powoduje, że zgranie nie jest precyzyjne. Następnie zawodnik Lecha „szczupakiem” sam główkuje piłkę, uprzedzając bramkarza i strzelając bramkę. Przepisy Gry mówią: „Atakowanie ciałem przeciwnika w zasięgu gry w walce o pozycję/przestrzeń – łącznie z kontaktem fizycznym walczących – jest dozwoloną formą gry, pod warunkiem, że nie będą użyte ręce i łokcie”. W analizowanym przypadku spełnione są te wszystkie warunki i o ile nie ma miejsca klarowne użycie łokcia, co na zapisie wideo nie jest widoczne, to atak ciałem zawodnika Lecha był prawidłowy.

Analiza szkoleniowa zdarzeń 3. kolejki T-Mobile Ekstraklasy

 

Widzew – Korona: czerwona kartka dla Małkowskiego

http://ekstraklasa.tv/film-co-zrobil-bramkarz-desperacki-faul-i-czerwona-kartka,344518.html

Do piłki wrzuconej poprzecznie w pole karne Korony wybiega z bramki bramkarz, a w celu jej przejęcia wbiega w pole karne zawodnik Widzewa. Zawodnik Widzewa biegnie w kierunku linii końcowej z boku bramki, nieco poza polem bramkowym. Bramkarz Korony źle oblicza wybieg i  zawodnik Widzewa przejmuje piłkę. Kiedy znajduje się on za plecami bramkarza ten obraca się i rzucając się łapie prawą ręką za biodro zawodnika Widzewa, powodując jego upadek. Przewinienie bramkarza Korony – zatrzymanie przeciwnika – jest bezdyskusyjne. Bezdyskusyjne jest również stwierdzenie, że bramkarz Korony pozbawił zawodnika Widzewa realnej szansy na zdobycie bramki. Zauważmy, ze mimo dość ostrego kąta zawodnik Widzewa miałby na drodze strzału lub biegu tylko jednego przeciwnika, który nie będąc bramkarzem miałby ograniczone możliwości obrony bramki. Warto jednak podkreślić, że gdyby faulującym był obrońca, a w bramce znajdowałby się bramkarz, również miałoby miejsce pozbawienie przeciwnika realnej szansy na zdobycie bramki.

 

Zawisza – Pogoń: czy Dudek symulował? (2’14’’ klipu)

http://ekstraklasa.tv/skrot-pierwsza-zdobycz-zawiszy-zremisowal-z-pogonia-1-1,344381.html

Zawodnik Zawiszy przejmuje piłkę tuż przed polem karnym i mijając przeciwnika przewraca się w sposób, który trudno uznać za naturalny. Znajdujący się w pobliżu sędzia słusznie uznaje, że  zawodnik Zawiszy wykorzystuje lekki kontakt nogi z nogą przeciwnika, aby się przewrócić.  Przeciwnik  próbuje nieskutecznie wybić piłkę, ale szybko cofa nogę tak, że dochodzi jedynie do lekkiego kontaktu nóg przeciwników nie mającego wpływu na ruch zawodnika Zawiszy, a tym bardziej nie powodującego jego upadku. Tak więc rzut wolny pośredni i napomnienie za symulację są tu prawidłowymi karami.

Futsal Podkarpacie

Futsal1

Aktualne przepisy

Magazyn "Sędzia"

Testy Sędziowskie

banner 160x200 2

 

Kolegia Sędziów na Podkarpaciu

 

odznaka-sedziowska-zlota

Licznik odwiedzin

Odsłon artykułów:
1310325

Gości ON-LINE

Odwiedza nas 9 gości oraz 0 użytkowników.

Designed by KAMLEGIT | strony www Rzeszów dla portali.
© Copyright 2016 Kolegium Sędziów Podkarpackiego ZPN. Wszystkie Prawa Zastrzeżone

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies. Aby dowiedzieć się więcej zobacz naszą politykę prywatności.

  Akceptuję Politykę tej strony
EU Cookie Directive Module Information